Strony

czwartek, 16 lipca 2015

 001 One Shot ~ Fedemila cz. I

,,Czasem sława i pieniądze przysłaniają nam oczy i zapominamy o najważniejszych dla nas osobach,,


,, - Obiecujesz że nawet jak wyjedziesz to nigdy o mnie nie zapomnisz ?- spytała ze łzami w oczach, nieśmiałym głosem blondynka, wciąż wpatrując się w te jego czekoladowe tęczówki.

- Jak śmiałbym zapomnieć o mojej Księżniczce ? Lu jest dla mnie wszystkim, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i kilometry nigdy tego nie zmienią. Obiecuję, nigdy o tobie nie zapomnę- odpowiedział jej pewnym głosem. Było słychać w tonie jego głosu miłość którą darzył drobną blondynkę. Na pożegnanie pocałował ją delikatnie, a zarazem czule w usta. Jeden mały pocałunek, a przekazali w nim całą swoją miłość i pożądanie. Gdy oderwali się od siebie, Włoch spojrzał tylko ostatni raz w te jej śliczne bursztynowe oczy i wsiadł do taksówki. Machając jej przez szybę samochodu. 

Ludmila stała jeszcze chwilę w drzwiach. Jeszcze przed chwilą był tu razem z nią, stał na przeciwko niej, mogła poczuć ten piękny zapach jego drogich perfum, posmakować jego aksamitnych ust. A teraz ? Teraz została sama, zupełnie jak kiedyś...,,

Pamiętam ten dzień jakby był on wczoraj, a tak na prawdę od tego wydarzenia minęło już sześć lat.   
Miał wyjechać na maksymalnie dwa lata, ale okazało się że płyta którą wydał tak dobrze się sprzedała, że producent postanowił zorganizować trasę. Jak wrócił do Włoch stał się prawdziwą gwiazdą, a to oznaczało kolejną płytę, koncerty, wywiady, fani...
Na początku do mnie dzwonił i pisał całymi dniami. Po jakimś roku przestał się odzywać, olał mnie i to co do niego czułam. Zapomniał nie tylko o mnie, ale też o przyjaciołach, rodzinie, Studiu, Buenos Aires. Najbardziej boli mnie fakt że kiedyś muzyka sprawiała mu radość, widać było że jest dla niego wszystkim, a teraz jest jego rutyną. Rzeczą którą robi codziennie i zamiast cieszyć się spełnionym marzeniem ze mną i naszymi przyjaciółmi, woli przebywać na imprezach w gronie największych gwiazd Europy. Ktoś mógłby powiedzieć że jestem egoistką. No bo co chłopak spełnił marzenie, jest sławny, szczęśliwy, a ja mówię tylko o sobie i o tym jaką mi krzywdę wyrządził i o wszystko się czepiam. Tak na prawdę to wszystko co wiem o jego dotychczasowym życiu, wiem nie od niego tylko z gazet i z tych okropnych plotkarskich magazynów,portali. Nawet nie miał odwagi by powiedzieć mi że to koniec, że już mnie nie kocha. Robił mi codziennie nadzieję że wróci, że jeszcze kiedyś go zobaczę, przytulę, pocałuję,że będziemy razem szczęśliwi do końca życia. Ale nie. On musiał podpisać ten cholerny kontrakt, zostać gwiazdą i zupełnie odciąć się od wcześniejszego życia.
Wiele razy próbowałam o nim zapomnieć. Wykorzystałam chyba wszystkie możliwe sposoby wyleczenia się z miłości do niego. Od zakupów z dziewczynami, po przez spotykanie się z innymi chłopakami, po przepłakiwaniu całych dni i nocy. Próbowałam zapomnieć po przez żyletki i alkohol, ale to zamiast pomóc spowodowało,że wylądowałam w szpitalu, a później na wydziale odwykowym.
 Ale koniec wspominania przeszłości. Obecnie jestem 22 letnią singielką, projektantką i tancerką.
Nadal kocham śpiewać i robię to w każdej wolnej chwili, ale taniec i moda zawsze były moją największą pasją.
Mam swój własny Dom Mody w centrum Buenos Aires, a niedaleko znajduję się moja willa. Nie mogę też narzekać na brak pieniędzy, ale to nie oznacza że się wywyższam tak jak kiedyś za czasów Studia. A właśnie pewnie się zastanawiacie co z resztą naszej paczki ? Spokojnie, wszyscy żyją. Mieszkamy na tym samym osiedlu, jesteśmy nie rozłączni. Najlepiej jednak dogaduję się z Violettą. Tak, z tą Violettą. Violettą Castillo, poprawka Verdas, moim odwiecznym wrogiem. Życie jednak lubi zaskakiwać. Teraz jesteśmy jak siostry.
 Obecnie siedzę w mojej pracowni projektanckiej i próbuję coś zaprojektować. Lubię moją pracownię. Urządziłam ją sama, w takim włoskim stylu. Mimo że osoba o której nie chcę wspominać jest z Włoch, to nie znaczy że ja mam znienawidzić ten piękny kraj w którym jestem zakochana.
Po całym budynku po chwili można było usłyszeć dźwięk dzwoneczków, oznaczających że ktoś właśnie wszedł do środka. Wstałam szybko od maszyny do szycia, poprawiłam moje blond loki i czarno białą sukienkę w pasy, po czym zeszłam w ekspresowym tempie na dół, gdzie zastałam moją przyjaciółkę.
- Hej Luśka- przywitała się ze mną buziakiem w policzek, tutaj w Buenos Aires wszyscy się tak witają. Nawet nieznajomi ludzie.
- Cześć Vils, co cie do mnie sprowadza ? Nowa sukienka ?- posłałam szatynce porozumiewawcze spojrzenie, na co ta uśmiechnęła się i żywo pokręciła głową. Podeszłam  do wieszaków na których wisiały sukienki o różnych krojach i zdjęłam jedną ze złotego wieszaka i podałam dziewczynie.
- Jest śliczna, idę ją przymierzyć- zabrała ode mnie sukienkę i skocznym krokiem powędrowała do przymierzalni. Po dziesięciu minutach wyszła z małego pomieszczenia i podeszła do wielkiego lustra.
- Wyglądasz ślicznie Viola i nie mówię tego bo to mój projekt- zaśmiałam się, przyglądając się uważnie szatynce. Na prawdę wyglądała ślicznie w tej białej, koronkowej sukience za kolano,a małe cyrkonie na sukience tylko dodawały jej uroku. Tą sukienkę zaprojektowałam specjalnie z myślą o przyjaciółce. Wiedziałam że jej się spodoba, w końcu jest ona w jej stylu.
- Masz rację ta sukienka będzie idealna na rocznicę mojego ślubu z Leonem- odpowiedziała obkręcając się dookoła własnej osi. Zaśmiałam się pod nosem.
- Dobra Lusia ja spadam bo mam jeszcze coś do załatwienia, wpadniemy do ciebie z Leonem wieczorem- cmoknęła mnie w policzek i po chwili już jej tutaj nie było.
Szczerze to czasem jej trochę zazdroszczę. Jest szczęśliwą mężatką, podczas gdy ja nie mam nawet chłopaka. Ale po tym jak on mnie zostawił, nie potrafię zakochać się w kimś innym. Chyba już do końca mojego marnego życia będę samotną panną, która wciąż nie może zapomnieć o swoim byłym, który teraz bawi się w najlepsze w jakimś klubie. Dobra koniec użalania się nad sobą, trzeba wrócić od roboty w końcu nowa kolekcja sama się nie zaprojektuję.

*wieczorem

Wchodzę do domu, rzucam kluczyki na półkę w przedpokoju i zostawiam także w tym pomieszczeniu moje wysokie czarne koturny. Po czym rzucam się na ogromny, biały wypoczynek stojący w salonie. Czasem mam wrażenie że się wykończę. Lubię moją pracę, ale momentami mam już tego dosyć. Przewracam się na prawy bok sprawiając tym że moje spojrzenie kieruję się na biały regał. Moje oczy oczywiście musiały utkwić spojrzenie na tym zdjęciu. Mimo że Federico wyjechał już bardzo dawno temu, to na półce gdzie znajdują się zdjęcia całej naszej paczki jeszcze za czasów Studia, nie mogło też zabraknąć mojego zdjęcia z Federico. Byłam przy nim taka szczęśliwa.

 ,, - Wiesz że kocham cię najmocniej na świecie ?- pyta nie spuszczając wzroku z pięknej blondynki, na co ta lekko się rumieni - kocham jak się rumienisz Księżniczko- mówi całując ją delikatnie w usta.

- Ja ciebie też Federico- odpowiada pewnym, lecz cichym głosem. Patrzy mu w oczy i widzi miłość. Na jego twarzy gości piękny, szeroki uśmiech. Pokazując przy tym rząd jego białych jak perły zębów. Jego grzywka jak zwykle idealnie ułożona na żel, aż sama się prosi by ją lekko popsuć. W końcu blondynka nie może się powstrzymać i swoją malutką rączką mierzwi jego piękne włosy, psując przy tym idealnie ułożoną grzywkę. Uwielbiała to robić. 

- Ojj teraz przesadziłaś Skarbie- odrzekł i zaczął zbliżać się do blondynki, po czym zaczął ją gilgotać. Wiedział że ma ogromne łaskotki więc postanowił to teraz wykorzystać. Leżała na nim a on wciąż nie przestawał jej łaskotać. W końcu jednak przestał i wykorzystując dzielącą ich odległość, szybko ograniczył ją do zera, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.,,

Poczułam łzy gromadzące mi się pod powiekami na samą myśl o Włochu mam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Mimo że było to tak dawno, ja wciąż nie mogę się pogodzić z jego wyjazdem. Ale nie wiem czy umiałabym mu to wszystko wybaczyć, za dużo przez niego wycierpiałam.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Zwlekłam się niechętnie  z kanapy. 
- No już idę idę! Pali się czy co ?!- marudziłam pod nosem. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. W drzwiach zastałam Violettę i Leona trzymających się za ręce.
- To tak witasz się z najlepszymi przyjaciółmi Ferro ?- zaśmiał się Verdas. Odkąd się przyjaźnimy zawsze lubimy sobie po docinać. To już taka nasza tradycja. Uśmiechnęłam się lekko.
- Sorki, to był na prawdę długi i trudny dzień. Wchodźcie- otworzyłam szerzej drzwi wpuszczając przy tym przyjaciół do środka.
- Chcecie coś do picia ?- spytałam zmierzając w kierunku kuchni.
- Nie dziękujemy, my tylko na chwilę. Musimy porozmawiać- odpowiedziała mi szatynka z wymuszonym uśmiechem. Coś się stało! Violetta nie potrafi kłamać. Nawet jeśli chodzi o zwykły uśmiech.
Poszłam do kuchni, nalałam sobie szklankę wody gazowanej i wróciłam do przyjaciół siedzących na kanapie w salonie.
- No więc o co chodzi ?- spytałam siadając na fotelu, na przeciwko przyjaciół. Ci posłali sobie przerażone spojrzenia. Zaczynam się bać...
- Ty jej powiesz ?- spytał Leon na co szatynka kiwnęła niepewnie głową na tak.
- Powiecie mi o co chodzi ?- spytałam już mocno przerażona. Coś musi być na rzeczy, że przychodzą do mnie tak późno a w dodatku są tacy przerażeni. Violetta zaczęła czegoś szukać w torebce, po chwili wyjęła z niej gazetę.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć, lepiej sama zobacz- powiedziała podając mi do ręki gazetę.
Spojrzałam na okładkę. Nie mogłam w to uwierzyć, ze zdziwienia aż wyplułam wodę którą akurat piłam. Jeszcze raz spojrzałam na okładkę i przeczytałam ponownie nagłówek.

,, Największa gwiazda Europy wraca do Ameryki! Federico Pasquarelli ogłosił że postanowił wrócić na dłuższy czas do Buenos Aires!,,

 ***************************************************************************
Hej hej!!!!!!
Znowu mnie wzięła wena, ale tym razem zamiast na rozdział, wzięło mnie na OSa xD
I jak podoba się ? Co myślicie ?
Mi szczerze mówiąc podoba się. Nie wyszedł mi tak źle jak myślałam.
One Shot będzie się składał najprawdopodobniej z dwóch, maks trzech części.
Kolejną opublikuję, znając mnie niebawem :D

Dobra kończę :*
 Kocham, Tini <3



14 komentarzy:

  1. Juluuś ( nie wiem czy dobra ilość ,,u,, xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD tak dobra ilość Kochanie :') <3 Wróce wieczorem :D

      Usuń
    2. CUDOWNY <3
      Ech... pozwól, że nie skomentuję tego idioty (Federa) -.-
      Ojoj Lusia ;**
      Leon i Violka <33
      KC <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo się podoba ♥
      Jejku ja już chcę dalszy ciąg ♡
      Biedna Lu :(
      Zły Fede bardzo zły!
      Żeby tak o Lusi zapomnieć i zająć się karierą -.-
      I teraz jeszcze bezwstydnik wraca -.-
      Mam nadzieje że będzie ją na kolanach o wybaczenie prosił!
      Kocham care♥♡♥

      Ps. Dziękuję za zajęcie miejsca :3

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Kurcze no.. już drugi raz piszę!
      Ale ty szybka jesteś !!

      Fede zostawił Lu dla kariery... :c
      Czemu Violka i Leon są przerażeni?
      Przecież to dobrze, że Federico wraca!
      Ja myślałam, że tam w gazecie jest napisane, że coś on ją zdradza, albo miał wypadek!
      A tu tylko to! :D
      OS bardzo mi się podoba!! <3
      Dzięki za miejsce!

      Czekam na 2 i rozdział!

      Kocham!! <333

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Moje miejsce! Jejejejeje! <3
      Bardzo mi się podoba...
      Jest w nim jakaś magia! :*
      Kocham czytać twoje dzieła... Są cudaśne! ^^
      Przepraszam, że krótko, ale mam jeszcze dużo nadrabiania...
      Kocham, kocham, kocham! ^^

      http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
      http://no-espero-amor-ni-odio-oneshots.blogspot.com/

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Przez te wspomnienia się bym popłakała, ale przypomniałam się o swoim make-up i możliwości, go zepsucia xD
      Boski! Fantastyczny! Cudowny! Piękny!
      Naprawdę brakuje mi słów, by go opisać!
      Czekam z wielką niecierpliwością na next!
      Dziękuję za miejsce ♥
      Buziaki :*

      Usuń