Strony

czwartek, 28 kwietnia 2016

         ~ZMIANY, ZMIANY I JESZCZE RAZ ZMIANY~


Niestety nie jest to kolejny post, jednak uznałam że zanim jakiegokolwiek dodam najpierw napiszę post organizacyjny. Tak jak widzicie w nagłówku na blogu pojawią się zmiany.
Otóż uznałam że blog będzie dalej działał ale w formie zamówień. Będą też pojawiały się OS-y wymyślone przeze mnie. Zakładka - Zamówienia- została ponownie otwarta i zmieniona, więc zapraszam do składania zamówień. Wcześniejsze zamówienia  niestety nie zostań zrealizowane, za to nowe już tak. 
Planuje także dodać kilka postów tak jak wspominałam we wcześniejszym poście z listami Federico do Ludmily. Jednak zobaczę jeszcze jak mi wyjdą i wtedy pomyślę czy je dodać. 
Od razu jednak mówię, że posty na blogu będą dodawane przez jakiś czas rzadziej niż to było kiedyś, ponieważ mam tak na prawdę ostatni miesiąc na poprawienie czegokolwiek (w maju są u nas w szkole zielone szkoły przez co trudno będzie dostać jakiegoś nauczyciela, a w czerwcu konsultacji połowy nie ma). 
Waham się jeszcze nad zrobieniem konkursu, ale nadal nie mam zbytnio pomysłu na nagrody więc jeśli macie jeszcze jakiekolwiek propozycje śmiało piszcie w komentarzach będę bardzo wdzięczna ;)

To chyba wszystko co chciałam Wam przekazać <33
Do następnego ;**


~Angelo~

piątek, 15 kwietnia 2016

~POST ORGANIZACYJNY~

JESTEŚ STAŁYM CZYTELNIKIEM? KONIECZNIE SKOMENTUJ TEN POST!

Witam Was w tym ważnym poście. Nie będę przedłużać tylko od razu przejdę do rzeczy i przedstawie Wam kilka moich propozycji co dalej będzie z tym blogiem. Zapraszam do czytania ;*

- planuję zrobić kilka postów o listach, które wysłał Federico do Ludmily. Może dwa bądź trzy posty a w nich maksymalnie pięć listów. Jednak nie jestem tego pewna, wydaję mi się że będzie to trochę nudne jak ciągle będzie pisane jak on bardzo za nią tęskni. Przemyślę to jeszcze.

- drugie opowiadanie. Jednak nie wiem jakie, kiedy bym je zaczęła, ile będzie miało rozdziałów. Obecnie nie mam pomysłu zbytnio na nowe opowiadanie.

- kilka krótki opowiadań, coś na zasadzie paru kilko częściowych miniaturek.

- blog zostanie zmieniony na taki, na którym będę pisać wyłącznie zamówienia, bądź wymyślone przeze mnie One Shoty. 

- myślałam też czy nie zacząć pisać opowiadania z Wattpada tutaj. Jeśli tak to albo usunę książkę na Wattpadzie i zacznę ją pisać tutaj, albo będę po prostu prowadzić te same opowiadanie tutaj i na Wattpadzie, jednak te na blogu będą dłuższe.

- zastanawiałam się też czy nie zrobić jakiegoś konkursu, niestety nie mam pojęcia jakie mogłyby być nagrody, więc jeśli macie jakieś pomysły piszcie w komentarzach i czy w ogóle wzięlibyście w takim czymś udział.

- no i ostatnia opcja, zamknięcie bloga. Jednak spokojnie, nawet jak go zakończę to nie mam w planach usunięcia go. Bo niestety nie ma co ukrywać odkąd serial się skończył wejścia na bloga jak i komentarze pod postami bardzo spadły. Dlatego jeśli to czytasz,skomentuj. Wiele dla mnie znaczy każdy najmniejszy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją <33


No więc takie mam propozycję, piszcie w komentarzach które podobają Wam się najbardziej, a ja postaram się dostosować ;)
Pamiętajcie również jeśli jesteście zainteresowani konkursem to napiszcie to w komentarzu :*
Mam nadzieję, że następnym postem nie będzie post pożegnalny.

I na koniec piosenka, która od jakiegoś czasu ciągle chodzi mi po głowie, jest cudowna *,*
KOCHAM WAS BARDZO <3333

~Angelo~

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

~ Epilog + moja paplanina ~


,,Odkryłam, że w moim lustrze
Jest więcej niż
Moje odbicie
Brak sposobu by to ukryć, rozumu który
w net pokona serce...,,

Wstałam wcześniej od Federico, postanowiłam się przejść. Na szczęście udało mi się opuścić dom bez obudzenia chłopaka. Wyszłam szybko z domu i udałam się przed siebie. 
Jestem bardzo szczęśliwa, że znów jesteśmy razem. Będzie mi jednak brakowało nauki w Studiu. To właśnie tam ponownie spotkałam Fede, poznałam cudownych ludzi, odkryłam pasję do muzyki, a przede wszystkim zmieniłam się. Po południu mamy spotkać się wszyscy w On Beat by powspominać i ostatecznie pożegnać się z tym miejscem. 
- Ludmila!- usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się, a gdy moim oczom ukazała się kobieta, której szczerze nienawidzę, ponownie się odwróciłam i jak gdyby nigdy nic szłam dalej przed siebie. Jednak kobieta nie dawała za wygraną. 
- Wysłuchaj mnie- złapała mnie za ramię, odwróciłam się do niej twarzą i ściągnęłam dłoń. Mimo, że nie mam najmniejszej ochoty by z nią rozmawiać to jednak wiem z własnego doświadczenia, że każdy ma prawo się wytłumaczyć.
- Masz pięć minut i ani sekundy dłużej- odrzekłam poważnie.
- Wiem że mnie nienawidzisz. Popełniłam w życiu wiele błędów i wcale ci się nie dziwię że masz teraz do mnie żal. Jednak proszę cię o przebaczenie. Mimo że nie jestem twoją matką to chciałabym uczestniczyć w twoim życiu jako twoja ciocia. Bo wierz mi przez ten czas wszystko sobie przemyślałam i chciałabym cię przeprosić. Za wszystko, za te wszystkie lata kłamstw, za to że oddzieliłam cię od rodziców, przeze mnie straciłaś kontakt z Federico i że po prostu zniszczyłam ci życie. Bardzo tego żałuję- płakała. Pierwszy raz widziałam Priscillę w takim stanie. Wiem, że żałuje, widzę to.
- Wybaczam ci, ale robię to tylko dlatego, że wiem jak to jest krzywdzić ludzi a później mieć wyrzuty sumienia. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak się teraz czujesz. Kilka osób nauczyło mnie że każdy zasługuje na drugą szansę, którą właśnie chcę dać tobie- kobieta mocno mnie przytuliła, odwzajemniłam gest. Pierwszy raz szczerze mnie przytuliła. Po czym wyjęła z torebki kilka białych kopert i podała mi na co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Były to listy, listy od Federico.


,,Chcę patrzeć na ciebie
Chcę śnić o tobie
Przeżyć z tobą każdą chwilę
Chcę cię przytulić
Chcę cię pocałować
Chcę cię mieć blisko mnie.
Przecież miłość jest tym co czuję.
Jesteś wszystkim dla mnie...,,

- Wstawaj księżniczko już późno, spóźnimy się na spotkanie w Studiu- usłyszałam cichy szept i delikatne muskanie ustami po moim uchu. Mimo, że najchętniej bym jeszcze pospała na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Otworzyłam delikatnie oczy ale szybko je ponownie zamknęłam.
- Zasłoń te okno!- krzyknęłam do chłopaka zakrywając oczy rękami. Szatyn zaczął się śmiać ale szybko wykonał moje polecenie.
- Już ty mój wampirku, możesz wstawać- dalej się ze mnie śmiał. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek po czym wstałam z łóżka. Wzięłam z szafki gumkę i związałam nią moje brązowe włosy. Chciałam już wyjść z pokoju ale zatrzymał mnie Meksykanin.
- A buziak na dzień dobry?- spytał wskazując palcem na usta. Przewróciłam oczami po czym wpiłam się w usta chłopaka. Leon złapał mnie za biodra i mocniej do siebie przyciągnął pogłębiając pocałunek.
- Z tego co pamiętam to jest już późno i musimy się szykować- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem przerywając nagle pocałunek. 
- Ojj zawsze musisz psuć taką romantyczną chwilę?- spytał robiąc przy tym minę szczeniaczka.
- Tak muszę- zaśmiałam się i posłałam chłopakowi buziaka po czym opuściłam pokój. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej mleko. Z górnej szafki wyjęłam miskę a z dolnej płatki. 
- Nie za bardzo się rządzisz kochanie?- usłyszałam ten cudowny głos szatyna. Zdziwił mnie tymi słowami. Sam mi powiedział że mam czuć się u niego w domu jak u siebie.
- Przepraszam, zapomniałam że to twój dom- odrzekłam lekko zmieszana. Na co chłopak zareagował śmiechem, spojrzałam na niego jeszcze bardziej zdziwiona.
- Żartowałem. Chociaż racja to mój dom, jednak chciałbym żeby to się wkrótce zmieniło, zamieszkaj ze mną- powiedział poważnie. Jeszcze raz analizuję w głowie słowa chłopaka. Czy on na prawdę zadał mi to pytanie?
- Nie wiem jeszcze jak zdołam przekonać na to ojca ale tak!!- krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Jakoś go przekonamy, przecież on mnie uwielbia- powiedział po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. 

,,Udało nam się dotąd wszystko, bo przede wszystkim
 poznałam Cię.
Udało nam się już tyle przeżyć,
tyle wymarzyć i sny te spełnić,
Udało nam się i wiem już, że każda historia ma jakiś
sens. Więc bądźmy razem i wierzmy w to, że 
nasza piosenka zmieni coś...,,

Siedzimy wszyscy razem przy fortepianie w głównej sali. Uznaliśmy że to tutaj najlepiej będzie porozmawiać, bo to tutaj wszystko się zaczęło. Tutaj powstawały nowe piosenki, tutaj dowiadywaliśmy się o wszystkich sprawach związanych z przedstawieniami i ze Studiem, tutaj wszyscy się spotykali.
- Kiedy pierwszy raz przekroczyłam progi tego miejsca byłam małą dziewczynką, nie świadoma jeszcze swojej pasji. Byłam cicha, niepewna siebie, nikogo nie znałam. Nie wiedziałam kim sama jestem. Teraz jestem już kobietą. Poznałam was, odnalazłam swoje powołanie, doznałam prawdziwej miłości, mam siostrę- dziewczyna uśmiechnęła się do mnie- po prostu jestem w końcu szczęśliwa. Dziękuję wam za wszystko- zaczęła Violetta.
- Na początku byłem typowym ,,bad boyem,,. Najważniejsze dla mnie było krzywdzenie ludzi i moja osoba. Myślałem, że wygląd jest najważniejszy, teraz jednak wiem że to nie prawda. Dzięki wam poczułem się tutaj jak w domu, mimo że nie byłem z wami od początku. Dziękuję- powiedział Diego.
- Pamiętam jak na początku byłam hippie, pank...- zaczęła opowiadać Camila na co wszyscy się zaśmialiśmy- szukałam prawdziwej siebie, chciałam odkryć swój styl i prawdziwą siebie. Teraz wiem, że to co pomyślą sobie o mnie inni jest nie ważne, bo dzięki wam czuję się szczęśliwa taka jaka jestem i to mi wystarczy- zakończyła. Teraz czas na mnie...
- No cóż, jeśli chodzi o mnie to długo by opowiadać- zaśmiałam się, poczułam jak Federico mocniej mnie do siebie przytula chcąc okazać mi w ten sposób swoje wsparcie- byłam wredną, podłą osobą którą cieszyło nieszczęście innych. Nie liczył się dla mnie nikt po za mną. Kiedy ponownie spotkałam Federico zrozumiałam że będąc złą niczego nie osiągnę, że to pomoc, uprzejmość i życzliwość potrafi zdziałać więcej. Odkryłam prawdziwą miłość, znalazłam przyjaciół i poznałam prawdziwą siebie. Dziękuję wam z całego serca i jeszcze raz bardzo was za wszystko przepraszam- czułam łzy pod powiekami. 
Gdy skończyliśmy wspominać, zaśpiewaliśmy jeszcze ostatni raz w tym miejscu razem Ser Mejor po czym każdy udał się w stronę szafek by zabrać swoje rzeczy. 


,,Powiedz mi prawdę, że zmieniasz
pocałunkiem mój świat.
Nie wiem jak wyrazić to słowami, że
 Kiedy patrzę w twe oczy, wiem
kochałem cię tysiąc lat wstecz...,,

Otworzyłam szafkę, wyjęłam z niej wszystkie rzeczy po czym spojrzałam w lustro. Dostrzegłam w nim zupełnie inną osobę niż widziałam przez te wszystkie lata. Niby makijaż, oczy, włosy, nos te same jednak ja jestem inna. Nie jestem już tą Supernovą, która była postrachem wszystkich uczniów. Jestem tą Ludmilą którą byłam gdy w wieku ośmiu lat wyjechałam do Włoch.
Sięgnęłam do torebki, z której wyjęłam otrzymane wcześniej od Priscilli listy. Chciałam otworzyć pierwszą z nich ale powstrzymały mnie czyjeś dłonie na moich biodrach. Chłopak wtulił się w moje plecy, oparł głowę na moim ramieniu i spojrzał w trzymane przeze mnie w rękach koperty. 
- Skąd to masz?- spytał zdziwiony.
- Spotkałam dzisiaj Priscillę, przeprosiła mnie za wszystko i oddała mi listy od ciebie- odrzekłam z szerokim uśmiechem. Tak długo czekałam by je przeczytać, a teraz mam je w rękach. 
- Miło z jej strony, ale nie czytaj ich- zdziwiłam się. 
- Dlaczego ?- spytałam. Bardzo chcę je przeczytać, chcę wiedzieć co mi w nich przekazał. Chcę, tak bardzo chcę to przeczytać. 
- Nie wracajmy już do tego, zapomnijmy o przeszłości i żyjmy tym co jest teraz. Kiedy je przeczytasz zrobi ci się smutno, będziesz płakać a ja nie chcę byś była smutna- dotknął dłonią moją twarz całując delikatnie mnie w czoło. Ma rację. Mimo, że jestem bardzo ciekawa co w nich napisał tonie chcę wracać do przeszłości, jest dobrze tak jak jest i nie chcę tego zmieniać. Wzięłam do rąk wszystkie listy i przedarłam je na pół.
- Cieszę się że mnie rozumiesz- uśmiechnął się po czym pocałował mnie delikatnie w suta. Chciałam pogłębić pocałunek ale chłopak się odsunął na co spojrzałam na niego zdziwiona.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć, już od dłuższego czasu miałem go przy sobie, jednak nie było jak bo zerwaliśmy, ty wyjechałaś, zerwaliśmy kontakt, nie chciałaś mnie znać co mnie nie dziwi. Teraz jednak myślę, że to odpowiedni moment- zaczął szukać czegoś w kieszeniach spodni i kamizelki. W końcu wyjął z jednej z nich małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca.Matko, czy on chce zrobić to o czym myślę?! Klęknął na jedno kolano po czym otworzył pudełeczko. Moim oczom ukazał się piękny srebrny pierścionek z nie dużym białym diamentem w kształcie serca. 
- Wiem, że może jesteśmy jeszcze młodzi, dopiero skończyliśmy szkołę i dopiero co się pogodziliśmy. Jednak od dawna chciałem zadać ci to jedno ważne pytanie. Lusia jesteś miłością mojego życia, kocham cię z całego serca, jesteś moim światem i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- spytał, pierwszy raz widziałam w jego oczach strach i niepewność. Bał się mojej odpowiedzi, ja jednak nie mam najmniejszych wątpliwości co do odpowiedzi.
- Kocham cię Federico i tak chcę spędzić z tobą resztę mojego życia- odpowiedziałam bez dłuższego zastanawiania się. Włoch szeroko się uśmiechnął, wsunął mi na palec pierścionek po czym mocno przytulił i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Usłyszałam brawa i piski. Gdy się od siebie oderwaliśmy dostrzegłam wszystkich moich przyjaciół. Violetta rzuciła mi się na szyję i zaczęła gratulować, potem podszedł jeszcze Leon, Naty,Maxi, Francesca, Diego, Camila, Broudwey i Andres. Poczułam że w końcu odnalazłam prawdziwych przyjaciół takich do końca życia.
Odkryłam, że w końcu jestem sobą...

******************************************
Witam Wszystkich w tym dość smutnym poście :(
Tak, to już koniec tego opowiadania. 
Chciałabym Wam podziękować, wszystkim.
Tym, którzy komentują, tym którzy tego nie robią.
Tym, którzy są ze mną od początku tej historii i tym, którzy dopiero
odkryli tego bloga. Po prostu DZIĘKUJĘ.
Nigdy nie myślałam, że założę bloga, ba! Że będzie to blog z 
opowiadaniami! Nigdy nie lubiłam polskiego a najbardziej
 nie lubiłam pisać opowiadań, wypracowań itp. zawsze miałam z nich
co najwyżej 3-4. 
Jednak gdy zaczęłam pisać tego bloga wszystko się zmieniło! 
I nie chodzi mi tu tylko o to że polubiłam ten przedmiot i mam z niego 
lepsze oceny ale dzięki niemu wielu rzeczy się nauczyłam. 
Poznałam wspaniałe osoby, z niektórymi mam kontakt nawet poza Blogerem i
muszę przyznać, że jest to dla mnie coś niesamowitego.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ wszystkim, dziękuję że mogliśmy przeżyć tę historię razem <33
GRACIAS POR TODO <333

Jeśli chodzi o sprawy typu - co dalej z blogiem? czy będzie nowe opowiadanie?
To dodam o tym OSOBNY post w którym wszystko Wam powiem ;*

Korzystając z okazji, chciałabym Wam jeszcze podziękować za coś innego.
Otóż ostatnio odbył się na blogu Violetta 2 Polska pewien ,,konkurs,, 
Może słyszeliście coś o - #ViolettaBlogAwards ?
Jeśli tak to na pewno wiecie o co mi chodzi. 
Mój blog został nominowany w kategorii - Najlepszy Bohater, Federico i zdobył
pierwsze miejsce! Bardzo Wam wszystkim dziękuję za każdy oddany głos <33
Mimo, że nie był to jakiś nie wiadomo jak ,,prestiżowy,, konkurs to jest to dla mnie
ogromne wyróżnienie <33
Dziękuję też Alexys która również zajęła w tej samej kategorii pierwsze miejsce. Jeszcze raz gratki Kochana ;* 
Cieszę się, że to właśnie z Tobą wygrałam w tej konkurencji <3

Na koniec oczywiście piosenka, jednak nie chciałam dawać tutaj w tym poście jakieś smutnej piosenki. 
Jest to cover w wykonaniu między innymi Rugga <33 
No i jakiś tam dwóch chłopaków ale szczerze powiedziawszy pierwszy raz ich na oczy widzę XD  
Jednak obstawiam że to jacyś jego przyjaciele z Soy Luny XD

~Angelo~


sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział XXVI ~ ostatni 


***
Pod areną na której odbywał się koncert byłam po dwudziestu minutach, bo były spore korki. I tak cu że tak szybko udało mi się tutaj dostać. Wyszłam z auta, zamknęłam drzwi za pomocą guzika w pilocie i pobiegłam w kierunku wejścia gdzie było mnóstwo ludzi. Pewnie nie udało im się kupić biletów i teraz czekają aż koncert się skończy. Stwierdziłam, że już i tak nie mam zbyt wiele czasu aby rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami więc założyłam szybko okulary przeciwsłoneczne i kaptur od mojej kurtki po czym przeciskając się przez tłum nastolatków dostałam się w końcu do ochroniarzy pilnujących wejścia.
- Wpuśćcie mnie, jestem Ludmila Ferro- szepnęłam w kierunku łysego, wysokiego mężczyzny, który posłał spojrzenie do drugiego mężczyzny.
- Wiesz ile dziewczyn już próbowało wejść do środka na tę gatkę? Marotti powiedział że Ludmila nie bierze udziału w dzisiejszym koncercie i mamy nikogo bez biletu nie wpuszczać- wkurzyłam się.
- Słuchaj nie obchodzi mnie co powiedział ci Marotti! W tej chwili masz mnie wpuścić bo inaczej pożałujesz!- ściągnęłam okulary i spojrzałam na ochroniarza, jednak po chwili tego pożałowałam.
- O boże ty jesteś Ludmila! Ludmila Ferro!- usłyszałam piski i krzyki nastolatek. Ochroniarz kazał im się ode mnie odsunąć po czym wprowadził mnie do środka areny.
- Przepraszam, że ci nie uwierzyłem tylko błagam nie mów nic Marottiemu- zaśmiałam się i przytaknęłam na co mężczyzna wrócił przed wejście do budynku. Spojrzałam na zegarek w telefonie, koncert skończy się za pół godziny. Jak najszybciej mogłam pobiegłam w kierunku wejścia za kulisy. Na szczęście kolejni ochroniarze już nie robili problemów i wpuścili mnie za scenę. Musiałam jak najszybciej znaleźć Marottiego albo Pabla. Na moje szczęście dostrzegłam dyrektora Studia przy jednym z wejść na scenę.
- Ludmila? Co ty tutaj robisz? Nie miałaś lecieć do Włoch?-spytał wyraźnie zdziwiony moim pojawieniem się tutaj.
-Miałam, ale doszła do wniosku że nie może mnie zabraknąć na koncercie. Pablo czy mogłabym jeszcze wystąpić?- spytałam z nadzieją.
- W sumie nie było cię tylko na kilku grupowych piosenek i  duet który miałaś zaśpiewać z Violettą jeszcze nie został zaśpiewany tak samo końcowa piosenka więc nie widzę przeszkód- nauczyciel szeroko się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam i podziękowałam po czym spojrzałam na scenę gdzie właśnie wykonywali swoją piosenkę Vils i Leon.
Pod koniec piosenki dziewczyna dostrzegła mnie i szeroko się uśmiechnęła, pomachałam jej.
Jak tylko skończyli śpiewać i zeszli ze sceny brunetka rzuciła mi się na szyję.
- Luuu!!!! Wróciłaś!! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Ja też się cieszę, Violu gdzie jest Federico?- na moje słowa dziewczyna zaczęła piszczeć.
- Wiedziałam! Jest przy drugim wejściu na scenę, teraz jego piosenka- powiedziała a po chwili było słychać pisk dziewczyn i pierwsze dźwięki Luz, camara y accion. Spojrzałam na scenę na której Włoch wykonywał swoją piosenkę. Tylko tym razem robił to jakoś inaczej. Zawsze wykonując tą piosenkę był taki radosny, pełen energii, bawił się tą piosenką. Śpiewanie jej sprawiało mu radość,a teraz? Teraz wyglądał jakby ktoś siłą wepchnął go na scenę i kazał śpiewać. Robił to nie dlatego że chciał, tylko dlatego że musiał. Widownia to zauważyła, zauważyła że coś jest z nim nie tak. A najgorsze jest to, że to wszystko przeze mnie. Przeze mnie śpiewanie nie sprawia mu już radości, stracił swój optymizm który zawsze tak kochałam i którego tak mu cholernie zazdrościłam.
- Violu mam pomysł- szepnęłam do brunetki , wzięłam ją za rękę i szybko pobiegłam do garderoby. W dziesięć sekund przebrałam się w strój w jakim wstępują tancerki do piosenki Federa, a mianowicie biały gorset w czarne kropki, czerwona spódniczka i czarne baletki. Gdy dziewczyna zobaczyła mnie w tym stroju szeroko się uśmiechnęła i już wiedziała o co mi chodzi. Szybko wróciłyśmy pod scenę akurat w momencie w którym powinna wejść na scenę jedna z tancerek. Violetta zatrzymała ową dziewczynę i wytłumaczyła jej wszystko a ja w tym czasie wbiegłam na scenę wywołując tym niemałe zamieszanie wśród widowni. Federico nie zauważył mnie, zrobił to dopiero wtedy gdy miał złapać tancerkę za rękę. Gdy nasze dłonie się złączyły poczułam to cudowne uczucie, uczucie którego doświadczam tylko jak on jest przy mnie. Chłopak spojrzał na mnie i dostrzegłam w jego oczach znów te iskierki, a na twarzy pojawił się znów ten cudowny uśmiech. Razem zaczęliśmy tańczyć, a Włoch odzyskał chęci i śpiewał znowu tak jak kiedyś. Na szczęście znałam ten układ i nie miałam najmniejszego problemu z krokami. Gdy piosenka się skończyła usłyszeliśmy głośne brawa, szybko zbiegliśmy ze sceny by zrobić miejsce dla Violetty.
- Luśka wróciłaś!- rzuciła mi się na szyję Natalia. Po chwili dołączyli do niej Francesca, Camila, Diego, Leon, Maxi, Andres i Broadwey.
- Jak dobrze cię znowu widzieć- przytulił mnie Leon.
- Ciebie również jak się czujesz?- spytałam przyjaciela.
- Już lepiej- odpowiedział z uśmiechem.
- Dobrze że wróciłaś Młoda- poczochrał mi lekko włosy Hiszpan na co dostał z łokcia w brzuch. Zawsze się tak zachowywaliśmy, niby się lubimy ale jeszcze bardziej lubimy się wkurzać.
- Też się cieszę- przytuliłam chłopaka. Ciągle czułam na sobie spojrzenie jednej osoby, a mianowicie Federico. Właśnie! Federico! Muszę z nim porozmawiać. Już chciałam do niego podejść gdy okazało się że po piosence Violetty mamy zaśpiewać nasz duet, szybko pobiegłam do garderoby i zaczęłam się przebierać i poprawiać makijaż. W niecałe dwie minuty byłam już gotowa. Gdy wróciłam pod scenę akurat dziewczyna skończyła śpiewać więc weszłam na scenę.
- Byłyście wspaniałe!- pogratulowali nam przyjaciele. Po chwili pojawili się obok nas wszyscy nauczyciele z Pablem na czele. Wszyscy wiedzieli o co chodzi, już czas...
- Cóż nie wiem za bardzo co powiedzieć, pierwszy raz nie wiem jak ubrać w słowa moje myśli i uczucia. Wiedzcie że byliście i nadal jesteście najlepszą grupą z jaką miałem zaszczyt pracować w całej mojej karierze. Codziennie przez te trzy lata razem ze wszystkimi nauczycielami obserwowaliśmy jak dorastacie, jak się zakochujecie, rozwijacie, poznajecie i odkrywacie kim jesteście. Jestem zaszczycony że mogłem was poznać. Mimo że wasza nauka w Studiu dobiegła końca jestem pewny, że na zawsze pozostaniecie przyjaciółmi- powiedział Pablo a wszyscy mieliśmy łzy w oczach, wszyscy płakali nawet Gregorio, który zawsze zgrywał tego twardego.
- Dziękujemy wam, wam wszystkim. To dzięki wam jesteśmy tymi kim jesteśmy dzisiaj. Jednak to nie jest koniec, to jest dopiero początek. Początek nowej wspaniałej historii którą napiszemy razem.- powiedziała Violetta, złączyliśmy wszyscy ręce i głośno krzyknęliśmy - RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ! po czym wbiegliśmy na scenę by zaśpiewać ostatnią piosenkę - Crecimos juntos...

*po koncercie, garderoba*

- I jak jesteście razem?- kolejny raz to samo pytanie. Odkąd skończyliśmy koncert Violetta ciągle pyta mnie o Federico.
- Już ci mówiłam, że nie wiem bo nie rozmawiałam z nim jeszcze, bo nie było jak- dziewczyna przewróciła oczami po czym już przebrana wyszła z garderoby. Poprawiłam jeszcze moją ulubioną czerwoną szminką usta i zapięłam kosmetyczkę. Chciałam też już wyjść ale poczułam na biodrach czyjeś dłonie. Do moich nozdrzy dotarł ten cudowny zapach męskich perfum, a moje ciało zalała fala ciepła dochodząca od ciała chłopaka. Przymknęłam oczy i głęboko zaciągnęłam powietrze. Po chwili ciszy otworzyłam ponownie oczy i odwróciłam się w stronę Włocha tak ze mogłam spojrzeć w te jego czekoladowe oczy.
- Dlaczego wróciłaś?- spytał. Po tak długim czasie w końcu mogłam usłyszeć jego głos.
- Bo zrozumiałam, że nie potrafię dłużej tak żyć, żyć w kłamstwie że już cię nie kocham. Że nie potrafię dłużej żyć bez ciebie- odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z oczu Federico. Ten nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta. Pogłębiłam pocałunek. Tak bardzo mi brakowało jego bliskości, dotyku, głosu, czekoladowych oczu, aksamitnych ust, jego optymizmu, po prostu jego całego. Całowaliśmy się długo i namiętnie, aż w końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię, nawet nie wiesz jak mi cię brakowało, obiecuję że nigdy więcej cię nie skrzywdzę. Nigdy więcej cię nie skrzywdzę, nigdy więcej nie pozwolę byś płakała i nigdy więcej nie pozwolę ci odejść- przytuliłam się mocno do chłopaka niczym do pluszowego misia.
- Chodźmy już lepiej- powiedział po chwili na co ja przytaknęłam. Zabrałam swoje rzeczy i objęta w pasie przez Włocha wyszliśmy razem tylnym wyjściem z areny. Weszliśmy do mojego auta, ja za kierownicą oczywiście, pomimo że Federico kłócił się ze mną że on poprowadzi.
- I co prowadzę tak źle jak myślałeś?- spytałam z uśmiechem wyprzedzając kolejny samochód.
- Czy ja powiedziałem że źle prowadzisz? Powiedziałem tylko że ja poprowadzę bo pewnie jesteś zmęczona- zaśmiał się. Po dziesięciu minutach byliśmy już pod domem Castillo.
- A ty co nie wysiadasz? Śpisz dzisiaj w aucie czy co?- spytał śmiejąc się gdy zauważył że nie wychodzę z auta.
- Nie, mam swój doma dokładniej dom taty z którego obecnie korzystam.
- W takim razie już wiem gdzie dzisiaj śpię- zaśmiał się i ponownie zajął miejsce pasażera.
- A kto powiedział że ja cię wpuszczę ?- spytałam.
- Oboje dobrze wiemy, że chcesz bym u ciebie został- uśmiechnął się i puścił mi oczko. Racja bardzo tego chcę, ale nie przyznam się przecież do tego. Przewróciłam oczami po czym ponownie odpaliłam silnik. Po jakiś pięciu minutach byliśmy już pod drzwiami od mojego tymczasowego domu. Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi.
- Nieźle, nieźle a gdzie sypialnia bo jestem śpiący?- spytał Włoch.
- Sory kochanie ale śpisz na kanapie- chciałam się z nim trochę podroczyć. Chłopakowi chyba nie odpowiadała ta opcja. Przybliżył się do mnie i wpił się w moje usta przyciskając mnie lekko do ściany. Zaplotłam nogi na biodrach chłopaka nadal oddając zachłannie kolejne pocałunki.
- Na górze, pierwsze drzwi po prawej- wyszeptałam gdy na moment się od siebie oderwaliśmy.
- A nie miałem spać na kanapie?- spytał lekko się uśmiechając.
- Zamknij się- powiedziałam po czym ponownie złączyłam nasze usta. Federico złapał mnie za pośladki i ostrożnie nie przerywając pocałunków wszedł do sypialni. Położył mnie no łóżku po czym usiadł na mnie rozkrakiem dalej całując. Ja postanowiłam pozbyć się jego koszulki a moim oczom ukazała się idealna klata Włocha. Chłopak rozpiął moją bluzkę i również pozbył się mojej górnej części garderoby i przeniósł pocałunki na szyję zostawiając na niej różowe ślady na co ja cicho pojękiwałam. Włoch odpiął mój stanik po czym zsunął ze mnie również spodnie.
- Podoba się księżniczko?- powiedział delikatnie ssąc moje piersi i masując je rękami. Przytaknęłam lekko głową. Brunet ściągnął swoje spodnie zostając w samych bokserkach po czym zjechał niżej pocałunkami, rozchylił delikatnie moje nogi i zaczął całować wewnętrzną część moich ud. Specjalnie by mnie bardziej doprowadzić do szału ominął moje intymne miejsce i ponownie wrócił do ust.
- Ffeeddee!- krzyczałam, czułam że zaraz nie wytrzymam. Chłopak delikatnie się uśmiechnął po czym delikatnie ściągnął ze mnie dolną część bielizny i zaczął składać delikatne pocałunki na moim miejscu intymnym. Czułam się cudownie, było mi tak cholernie kurwa dobrze. Federico zdjął swoje bokserki, muszę przyznać ma się czym chwalić, po czym delikatnie ale i mocno we mnie wszedł na co ja głośno krzyknęłam, doszliśmy w tym samym czasie. Chłopak wyszedł ze mnie po czym położył się obok mnie i przykrył kołdrą. Wtuliłam się w jego nagi tors.
- Było cudownie- wyszeptałam na ucho brunetowi na co ten delikatnie mnie pocałował.
- Dobranoc księżniczko- pocałował mnie w czoło.
- Dobrano Fedi- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej po czym przymknęłam powieki i od razu zasnęłam.

*************************************************
No hejka nakljeka <3
Jest tu ktoś jeszcze ? :")
Tak wiem długo niczego nie było, ale to wszystko przez szkołę :")
Tak o to prezentuje się ostatni rozdział tego opowiadania, w najbliższym
czasie postaram się dodać Epilog.
Nie rozpisuję się tutaj, zrobię to pod Epilogiem <33
Trochę długi wyszedł ten rozdział no ale trudno XD
Jest Fedemilka więc jest dobrze XD <33

No i oczywiście piosenka, którą zapewne wszyscy już słyszeli jednak nie byłabym sobą gdybym jej nie dodała pod ostatnim rozdziałem <33

~Angelo~