czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział IV

***
Kiedy weszłam do pomieszczenia z szafkami zobaczyłam...
Zobaczyłam Leona który próbuję coś wytłumaczyć Andresowi i jak widać nie za dobrze mu to wychodzi.
- Słuchaj ile razy mam ci tłumaczyć że nie można jednocześnie kichnąć i mieć otwarte oczy!- mówił już mocno zirytowany chłopak.
- Ale mojemu kuzynowi to się udało, mi z resztą też jak chcesz to ci zaraz pokarzę- już chciał kichać.
- Nie! Nic mi nie pokazuj bo to niemożliwe! Dociera to do ciebie ?! Ooo Violu! Weź ty mu to wytłumacz bo ja już do niego siły nie mam!- dopiero teraz mnie zauważył ? Serio ? I jeszcze śmie mnie włączać do tej ich bezsensownej kłótni ? Dzięki wielkie Leon!
- Andres...kichnięcie z otwartymi oczami jest niemożliwe- powiedziałam spokojnie i poważnie.
- Ale..
- Nie ma żadnych ale. Po prostu. To niemożliwe.
- Ja i tak wiem swoje- powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
- On jest niemożliwy- westchnął mój chłopak.
- No wiesz jaki on jest z resztą ty wcale nie jesteś mądrzejszy- zaśmiałam się.
- Oj wybacz ale to nie ja urządzam pogrzeb pluszakom!-oburzył się.
- Może pluszakom nie, ale za to lalką tak- wybuchnęłam śmiechem.
- Może zamiast się ze mnie nabijać to chodźmy już na lekcję ?- kiwnęłam głową na tak i poszliśmy do sali śpiewu. Teraz mamy zajęcia z Angie.
Gdy doszliśmy na miejsce byli już wszyscy, a my weszliśmy równo z dzwonkiem.
- No to zaczynamy lekcję- rzekła nauczycielka. Lekcja toczyła się jak zwykle, ćwiczenia na rozśpiewanie, wspólne śpiewanie i wygłupy.
- A na koniec mam dla was zadanie- jestem zadowolona. Angie zawsze zadaje jakieś fajne prace typu śpiewanie w grupach itp. Jej zadania to coś zupełnie innego niż zadania takiego Gregorio, nienawidzę tych jego projektów. Ogólnie uwielbiam tańczyć, ale jego zadania są wyczerpujące.
- Zadanie będzie polegało na napisaniu piosenki. Wywieszę po lekcji kartkę z tematem piosenki dla każdej osoby. Możecie teraz iść, cześć- rzekła po czym wyszła, a wszyscy wybiegli za nią by zobaczyć swój temat piosenki.
Ja dobiegłam jako jedna z pierwszych, zawsze byłam dobra z wf więc łatwo się dostałam do listy.
Swoje imię znalazłam przy jednym z tematów.
,,Piosenka o miłości- Violetta Castillo, Ludmila Ferro i Federico Pasquarelli,,
Fajnie, lubię miłosne tematy i bardzo łatwo mi się piszę piosenki na ten temat. Jestem ciekawa też co wymyślą Federico i Ludmila. A najbardziej jestem ciekawa tego co napisze Ludmila.
Odkąd ją znam to jeszcze nigdy nie słyszałam żadnej piosenki o miłości lub przyjaźni którą by napisała.
Po moich chwilowych przemyśleniach, poszłam na kolejne zajęcia z Beto.

***
Wróciłam do domu, jeśli mogę go tak w ogóle nazwać. Tak na prawdę nie mam tu nikogo.
Matka, nawet się mną nie interesuje. Inni są skupieni ciągle na Violettcie, a Federico...
Może i byliśmy kiedyś przyjaciółmi, może i kiedyś się w nim zakochałam, może i nadal go kocham. Ale to już nie wróci, już nigdy nie będzie tak samo.
Jeszcze ta piosenka na zaliczenie u Angie...Serio ta pacyfistka nie może chociaż dać tematu idealnego dla mnie ? Jak bycie gwiazdą ? No cóż, muszę ją napisać bo inaczej obleje.
Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do biurka. Otworzyłam jedną z szuflad. Dostrzegłam w niej jakiś złoto-różowy zeszyt, wyjęłam go. Kiedy spojrzałam na okładkę coś we mnie pękło.
Na różowej okładce był widoczny złoty napis ,,Ludmila,, Otworzyłam pierwszą stronę, a łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Dlaczego ? Dlatego :

,,Szczęśliwi ci którzy mają siebie i swój świat, nie przejmują się tym co mówią o nich inni...
 Odległość która nas będzie dzielić to tylko cyfry. 
Gdy za mną zatęsknisz, po prostu zadzwoń. 
Nigdy o Tobie nie zapomnę.
Twój Fede :*,,

Pamiętam jak dzień przed jego wyjazdem dał mi ten zeszyt i wpisał mi się do niego. Powiedział mi bym zapisywała tu wszystkie swoje myśli, bym zaglądała tu jak będę szczęśliwa, jak będę za nim tęsknić. Przejrzałam kolejne strony, na jednej z nich dostrzegłam jakiś tekst. Po przeczytaniu go kilkakrotnie wydaje mi się że byłby idealny na piosenkę na zaliczenie u Angie. 
Wzięłam swoją czerwoną gitarę w złote gwiazdki, dostałam ją jak miałam pięć lat. Od tej pory gram tylko na niej. Mimo że nie należy do najnowszych, wydaje z siebie dźwięki jakich nie potrafiłaby wydać żadna inna gitara. Usiadłam na łóżku, położyłam przed sobą zeszyt i zaczęłam grać.

Siento que hoy ya estoy lista
Digo, me siento distinta
Quiero ser la protagonista
No hay nada que temer
Con el amor todo sucede
Y si uno duda, retrocede
La actitud todo lo puede
Y me hace sentir bien

Para vivir,
para sonar
Para sentir,
para gritar yo puedo
Para poder mirarte y decirte que te quiero
Para decirte que te quiero
Para poder ser yo la llama que enciende mi fuego



Trzeba będzie dopisać jeszcze drugą zwrotkę i będzie dobrze. Nagle drzwi od mojego pokoju się otworzyły.
- Ludmila! Musimy pogadać w tej chwili!- super jeszcze jej tu brakowało...
- O co ci znowu chodzi ?
- Może tak grzeczniej, nie tak cię wychowałam!- ty mnie właśnie wcale nie wychowałaś!
- Dobra, o co chodzi ?- burknęłam.
- Słyszałam że ostatnio znów pokłóciłaś się z Violettą! Dziewczyno zrozum, że czy ci się to podoba czy nie masz być dla niej miła, bo inaczej German ze mną zerwie!- była wściekła, z resztą jak zwykle.
- Od kiedy ty się przejmujesz Violettą ? Albo lepsze pytanie, od kiedy interesujesz się mną ? Nie obchodzi mnie twój związek z Germanem, szczerze to życzę wam byście jak najszybciej zerwali. I żeby German w końcu przejrzał na oczy. Po za tym na twoim miejscu martwiłabym się Angie a nie mną i Violettą, bo to ona jest twoim jedynym zagrożeniem- teraz i ja krzyczałam.
- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać! Zachowuj się jak córka!- teraz to mnie na prawdę wnerwiła.
- Będę się zachowywać jak córka jeśli ty będziesz się zachowywać jak matka! Jeśli jeszcze mogę tak w ogóle o tobie powiedzieć- krzyknęłam. Po chwili poczułam przeszywający mnie ból w okolicach policzka. Nie wierzę, a jednak zrobiła to...Wiedziałam że jest wredna, zła, bezduszna ale nigdy bym jej o to nie posądziła. Dotknęłam dłonią bolącego miejsca i spojrzałam na moją matkę. Czułam jak w oczach zbierają mi się łzy. Po chwili jednak się uwolniły, spojrzałam ostatni raz na matkę i wybiegłam.
Pobiegłam do parku, usiadłam na ławce. Mijając przy tym wiele zakochanych. Czemu ja nie mogę być szczęśliwa ? Dlaczego muszę wszystkich krzywdzić ? Dlaczego jestem taka jaka jestem ? Podciągnęłam kolana pod brodę, zaczęłam płakać. Jeszcze nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się tak mocno płakać. Siedziałam tak z dziesięć minut, nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie. Od razu dotarł do moich nozdrzy ten wspaniały zapach perfum...
- Ludmila ? Czy ty płaczesz ?- zapytał troskliwym jak i zdziwionym głosem. No tak. Supernova Ferro nigdy nie płacze publicznie. Podniosłam głowę. Spojrzałam w te ciemne, czekoladowe, tryskające radością oczy. Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam się wysłowić. Włoch chyba to zauważył, nic nie powiedział tylko mnie przytulił. Tak mi tego brakowało, tak mi go brakowało. Jego bliskości, przytulenia, głosu i tego by po prostu przy mnie był.
- Ciii wszystko będzie dobrze, tylko powiedz mi czemu płaczesz- mówił delikatnie, głaszcząc przy tym moje włosy. No tak, zawsze to robi by kogoś uspokoić.
- Onnaa, oona mniee...- jąkałam się, nie mogłam się wysłowić. Z powrotem się rozpłakałam tylko że tym razem mocniej. Fede tylko mocniej mnie przytulił. Siedzieliśmy tak z dziesięć minut. Jak dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Po chwili jednak się ogarnęłam i odsunęłam od Włocha.
- Dziękuję i przepraszam- wskazałam na mokrą plamę na koszuli Federico.
- Nic się nie stało, a teraz chodź- wstał i wyciągnął do mnie rękę. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Jednak ufam mu i chwyciłam jego rękę dając się tym samym ciągnąć w jakimś kierunku.
- Federico gdzie idziemy ?
- Wiesz co jest najlepsze na smutek ?- spytał z tym jego słodkim uśmiechem. Doskonale znałam odpowiedź na to pytanie, ale nie mogę dać mu tego po sobie poznać. Nie może wiedzieć że to właśnie ja, jeszcze nie teraz. Pokręciłam przecząco głową, na co Włoch się zaśmiał.
- Zabieram cię na lody i nie przyjmuję odmowy- poszliśmy dalej. Po chwili byliśmy już przy budce z lodami. Fede zamówił tak jak pamiętałam- czekoladowe i truskawkowe, a ja jak zwykle - cytrynowe i orzechowe.
- Nie wiele osób lubi lody cytrynowe, ja na przykład ich nie cierpię- zaśmiałam się, jakbym tego nie wiedziała.
- A ja je uwielbiam
- Przypominasz mi kogoś.
- Tak ? Kogo ?
- Moją przyjaciółkę, jeszcze za czasów gdy mieszkałem we Włoszech- zatkało mnie. Nie, nie, nie! On nie może mnie poznać! Nie może! Nie chcę by cierpiał! Chociaż może teraz uda mi się coś od niego wyciągnąć.
- Naprawdę, na przykład czym ?
- Chociażby tym że masz takie same imię. Ona też uwielbiała lody cytrynowe. Masz nawet podobne oczy- zaczął mi się przyglądać. Na co ja się lekko wycofałam.
- A nie utrzymujesz z nią kontaktu ?
- Niestety nie. Nasze drogi się rozeszły gdy musiałem wyjechać do Meksyku. Dzwoniłem do niej i pisałem codziennie. Na początku się odzywała ale później niestety przestała...- ja przestałam ? Przecież on później już do mnie się nie odzywał, a nie ja do niego!
- Rozumiem...
- Ale niestety czasu nie cofnę...Gdybym tylko miał jej numer, adres, cokolwiek. Bardzo mi jej brakuje. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, kochałem ją jak siostrę, załamał bym się jakby jej się coś stało. Była moim oczkiem w głowie. Rozmawialiśmy codziennie, bardzo mi tego brakuje- miałam ochotę rzucić się mu na szyję i wyznać całą prawdę, ale nie mogę. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
- Podobała ci się hmm ?- nawet nie wiem po co o to zapytałam! Na pewno go zawstydziłam tym pytaniem, ale tak jakoś to pytanie samo wyszło z moich ust. I z serca. Fede zaśmiał się.
- Szczerze to tak. Zakochałem się w niej, ale wiesz byliśmy w tedy dziećmi i nie wiem czy ona odwzajemniała moje uczucie. Mimo tego że nie widzieliśmy się jakieś trzy lata, ja nadal coś do niej czuję. Kocham ją- zatkało mnie. Czułam łzy w oczach, ale nie mogłam pozwolić im się wydostać. Jak to mnie kocha ? Idiotko przecież właśnie to powiedział! Chociaż tak na prawdę to powiedział że kocha TAMTĄ Ludmile, a nie mnie.
- Wiesz co Ludmila ?- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem- wszyscy mi mówili jaka to jesteś zła,wredna i żebym się lepiej do ciebie nie zbliżał dla własnego dobra. Ja jednak się uwziąłem, by dotrzeć do prawdziwej ciebie i teraz tego nie żałuję. To jak zgoda ?- wyciągnął dłoń w moim kierunku. Spojrzałam znów zaszklonymi oczami na Włocha. Przełknęłam głośno ślinę. Przymknęłam oczy i poczułam jak po moim policzku spływa pojedyncza łza.
- Wybacz, ale nie mogę. Dziękuję i przepraszam- wyszeptałam po czym znów zapłakana odbiegłam. Uciekłam, stchórzyłam, poddałam się. Miałam szansę by znów się do niego zbliżyć, by znów móc z nim normalnie rozmawiać. Ale to zepsułam. A może właśnie dobrze zrobiłam ? Jeszcze by we mnie rozpoznał swoją dawną przyjaciółkę albo raczej osobę w której się zakochał i co w tedy ? Co jakby mnie znienawidził albo sama nie wiem co. Jakby zareagował na to jak się zmieniłam ?

 *******************************************************
Hej no więc tak o to prezentuję się czwóreczka !
I jak Wam się podoba ? Miał być później ale dodałam go dzisiaj.
Jak tam u Was ? Ja jestem smutna i wściekła.
Smutna to chyba wiadomo dlaczego. Jutro piątek, każda prawdziwa V-lovers wie o co mi chodzi :(
A wściekła jestem na Rugga! Wiecie dlaczego ? Bo zrezygnował z trasy a teraz i tak jeździ z nimi wszędzie! Jakby nie mógł po prostu z nimi występować! Rozumiem jakby oni byli we Włoszech i on by z nimi przesiadywał bo akurat tam mieszka, no ale sory oni teraz grają w Ameryce ! Jedynym tego plusem jest fakt, że możliwe że Ruggero przyjedzie wraz z ekipą do Polski, ale jako ,,widz,,
Dobra koniec z tym moim zanudzaniem xD
Do następnego :*
Kocham, Tini <3 

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Śliczny i Świetny *-* lecę do następnego ;**

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Agh!!! 3 raz piszę tego koma!!!
      Ryczę! Był ostatni odcinek Violetty! :c
      Ludmiła, zabiję! Taka szansa!
      Coś mi się zdaje, że Priscilla maczała paluchy w listach!
      Ja to jestem zła, smutna, szczęśliwa i przerażona!
      Do tej pory myślałam, że tak się nie da.
      Przepraszam, że krótko.
      Kocham! <3
      PS. Jak bloga piszę z przyjaciółką to ona też ma odpowiadać?

      Usuń
    2. Jak chce to niech odpowie :)

      Usuń
  3. Świetny :3
    Ludmiła ty idiotko!
    Czemu mu nie powiesz, że to ty ;-;
    Pewnie by się ucieszył ^^
    Andreas po prostu mnie śmieszy xd
    Ale Leon z tymi lalkami XD
    Czekam na kolejny :3
    Kocham i pozdrawiam Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez jestem na niego zla!
    Super rozdzial!
    Przepraszam że tak krotko mam zaległości!
    Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieziemskie!
    Kocham i czekam na next!
    Pozdrawiam ♡



    Lilly xD
    P.S. Wpadniesz na rozdział?
    yo-quiero-besarte-ti-i-wanna-kiss-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział!
    Jak zawsze piszesz cudownie! :3
    Twoje opowiadanie... mistrzostwo! :*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Mam nadzieję, że opublikujesz jeszcze dziś! Ewentualnie jutro! <3
    Kocham! Pozdrawiam! Życzę weny!

    Przy okazji zapraszam na nowego bloga, którego piszę z koleżanką! Prolog jeszcze dzisiaj!
    http://quiero-entrar-en-tu-silencio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Postaram się dodać rozdział jak najszybciej ;)
      A na bloga na pewno wpadnę <3

      Kocham,Tini :*

      Usuń