poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział XVII


***
Wściekła na szatyna wbiegłam do domu trzaskając drzwiami po czym poszłam po schodach na górę i zapukałam w duże,ciemne drzwi. Usłyszałam ciche ,,proszę,, więc weszłam do środka. Na łóżku siedziała zapłakana brunetka,którą pocieszały Francesca i Camila.
- O hej Lud- uśmiechnęła się blado ocierając rękawami swetra mokre od łez policzki.
- Cześć, jak się trzymasz?- usiadłam obok dziewczyn na łóżku.
- Źle, nadal nie rozumiem dlaczego mi to zrobił, myślałam że mnie kocha- ponownie się rozpłakała.
- Przyrzekam, że jak tylko go zobaczę to obetnę mu włosy albo jeszcze coś gorszego!- zdenerwowała się Włoszka.
- A ja ci z chęcią pomogę- przybiłam piątkę z czarnowłosą.
- Ej Lu a gdzie zgubiłaś Fede?- spytała brunetka.
- Uparł się że porozmawia z Leonem, bo on tak samo jak ty nie wierzy w to co się stało. Uważa, że Verdas nigdy by ci czegoś takiego nie zrobił bo zna już go ,,bardzo długo,,- przewróciłam oczami. Też znam Leona bardzo długo ale to nie oznacza że od razu mamy go wszyscy uważać za świętego. Zranił Violettę i pokazał tym jaki to jest właśnie cudowny.
- Może przemówi mu do rozsądku- powiedziała Camila.
- Może tak,może nie. Nie wiadomo w końcu Fedi do najmądrzejszych nie należy-zaśmiałam się- ale jak dla mnie powinnaś się nie załamywać- dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione.
- Jak mam się nie załamywać?-spytała pociągając nosem brunetka.
- No normalnie. Po prostu nie możesz mu pokazać, że jest ci przykro. Pokaż mu co stracił. Jak chcesz to płacz, łzy to nic złego ale nie rób tego przy nim. Pokaż mu że jesteś niezależna-uśmiechnęłam się do dziewczyn.
- Lu ma rację- powiedziała Torres.
- Zgadzam się z Lud,powinnaś jej posłuchać Violu- Włoszka przytuliła przyjaciółkę.
- Wiem dziewczyny, dziękuję. Dziękuję, że jesteście teraz przy mnie- przytuliłyśmy się wszystkie.

***
- No to proszę tłumacz się,dlaczego skrzywdziłeś moją kuzynkę?- spytałem poddenerwowany siadając na kanapie w salonie Meksykanina i przeniosłem na niego wzrok.
- Napijesz się czegoś?
- Leon, nie znamy się od wczoraj. Możesz przestać zachowywać się jak nie ty i łaskawie wytłumaczyć mi twoje zachowanie? Bo chcę ci tylko i wyłącznie pomóc, no i jakby co to wpieprzyć- zaśmialiśmy się.
- Sam nie wiem czemu to zrobiłem. Kocham Violettę i tylko ją ale Lara...Kiedy ją zobaczyłem coś we mnie odżyło. Po za tym nie powiesz mi że jest brzydka. Oczarowała mnie swoją zmianą stylu ubierania się jak i swoim zachowaniem. Kiedy razem rozmawialiśmy czułem, że mogę jej wszystko powiedzieć. Po za tym z Violettą ostatnio dużo się kłóciliśmy, a jeszcze jak Heredia wrócił do Buenos Aires nasze kłótnie stawały się coraz częstsze. Głównym powodem był fakt, że Vilu zabraniała mi jeździć, a dobrze wiesz jaki motocross jest dla mnie ważny, jednak Violetta zawsze była ważniejsza dlatego się na to zgadzałem. Jednak gdy pojawiła się Lara, gdy zaczęliśmy wspominać dawne czasy, gdy byliśmy dzisiaj na torze. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak się czułem jeżdżąc pierwszy raz od prawie dwóch lat, to było nie do opisania. Później ona się potknęła więc ją złapałem i jakoś tak samo wyszło. Nie wiem czemu ją pocałowałem,po prostu coś mi kazało.
- Może jakaś część ciebie nadal kocha Larę, nie pomyślałeś o tym?- spytałem przyjaciela.
- Może...ale jestem pewny że chcę być z Violettą, nie z Larą ani z żadną inną dziewczyną tylko właśnie z Violettą- wiedziałem że mówi prawdę. Po mimo że bardzo skrzywdził moją kuzynkę i jestem na niego bardzo ale to bardzo mocno wściekły, to jednak Leon jest dla mnie jak rodzony brat i znam go lepiej niż ktokolwiek inny.
- Postaram się jakoś ci pomóc- uśmiechnąłem się do przyjaciela.
- Na prawdę? Nawet nie wiesz jak się cieszę!- odwzajemnił gest.
- Tylko pamiętaj ja tobie tylko pomogę, resztę masz zrobić sam.

***
 Zniecierpliwiona czekam w swoim pokoju na przyjście Włocha. Mam nadzieję, że opieprzył Verdasa za to co zrobił Violettcie. Sama się sobie dziwię że tak jej bronię. Jeszcze jakieś kilka miesięcy temu nienawidziłam jej i za pewne teraz bardzo bym się cieszyła widząc ją w takim stanie. Teraz jednak jest mi jej szkoda. Nie wiem jakbym ja zareagowała gdyby Federico zrobił mi to samo co Leon Violettcie.
W końcu drzwi od mojego pokoju się otwierają, a do środka wchodzi nikt inny jak właśnie Federico.
Zrywam się z łóżka i podbiegam do chłopaka rzucając mu się na szyję.
- Widzę, że ktoś tu tęsknił- zapytał śmiejąc się. Nie widzieliśmy się jakieś cztery godziny a ja czułam się jakbym nie widziała go co najmniej kilka miesięcy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo- chłopak musnął delikatnie moje usta.
- Ale teraz mów co z Verdasem- usiadłam z powrotem na łóżku i spojrzałam zaciekawionym spojrzeniem na Włocha, który usiadł obok mnie.
- Rozmawiałem z nim, wyjaśnił mi wszystko, dlaczego to zrobił.
- No dobra ale co dokładniej mówił- chłopaki, zawsze trzeba im mówić że zwykłe ,,wytłumaczył mi,, tak na prawdę nic nie mówi.
- No wiesz, że żałuję tego co zrobił, że kocha Violettę i to z Larą to był tylko taki impuls- prychnęłam.
- Pff też mi wytłumaczenie! ,,Tylko taki impuls,,! On to jednak ma tupet! Całuję się ze swoją byłą i tłumaczy to impulsem? Co jak się z nią prześpi to też będzie mówił, że to ,,tylko taki impuls,,? Myślałam że jest mądrzejszy. Tylko ty spróbuj mi odstawić taki ,, impuls,, to przyrzekam, że nie skończy to się dla ciebie za dobrze- skrzyżowałam ręce na piersiach i posłałam chłopakowi wściekłe spojrzenie.
- Podejrzewam i nie zamierzam cię zdradzić, spokojnie. Ale jeśli chodzi o Leona to jak dla mnie Violetta powinna mu wybaczyć- jego słowa mocno mnie zdziwiły.
- Czy ciebie już do reszty powaliło? On ją zdradził a ty mówisz że powinna mu wybaczyć, czy ty siebie słyszysz?
- Tak słyszę. Znam Leona bardzo długo i wiem, że żałuję tego co zrobił i że na prawdę bardzo kocha Violę i więcej jej czegoś takiego nie zrobi.
- Czemu ty go do cholery bronisz? To zwykły idiota, który nie potrafi docenić tego co ma tylko szuka nowych wrażeń u innych dziewczyn! Skąd wiesz, że nie zdradzał Violetty tylko z Larą? Może zdradza ją już od dłuższego czasu!- wstałam z łóżka i zaczęłam wymachiwać rękami, tak jak to zawsze robię gdy jestem wściekła.
- Możesz tak nie mówić o moim przyjacielu?! Wiem że źle zrobił, ale on tego na prawdę żałuje i chce naprawić swój błąd. Każdy zasługuje na drugą szansę, ty sama nie byłaś lepsza!- to zabolało. Rozumiem, że Leon jest jego przyjacielem ale to nie oznacza, że wolno mu wytykać to jaka byłam kiedyś.
- Ale ja przynajmniej nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka! W ogóle jak śmiesz mi wytykać to jaka byłam kiedyś? Racja nie byłam święta, ale to nie oznacza że masz prawo mi to wypominać!- wkurzył mnie, bardzo mocno mnie zdenerwował.
- Nic ci nie wypominam tylko mówię jak jest! Wytykasz błędy innym a sama nie byłaś lepsza! To nie fair Ludmila.
- Wiesz co jeśli tak ma wyglądać nasza rozmowa to lepiej wyjdź- wskazałam na drzwi.
- Nie musisz dwa razy powtarzać, z wielką chęcią opuszczę pokój wielkiej Supernovej- wyszedł trzaskając drzwiami.
Usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach, po czym zaczęłam płakać. Jak on mógł mi coś takiego powiedzieć? Przecież zawsze mi powtarzał, że nie przeszkadza mu moja przeszłość, że nie muszę się zmieniać jeśli nie chcę, bo kocha mnie taką jaką jestem. A teraz co? Teraz wytyka mi to co było kiedyś.

Obudziły mnie promienie słońca wdzierające się przez odsłonięte okno do mojego pokoju. Przeciągnęłam się na całe łóżko głośno przy tym ziewając. Wzięłam z szafki mój telefon i sprawdziłam godzinę. Do zajęć w Studiu mam jeszcze półtorej godziny. Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby gdzie wybrałam zestaw na dziś-sukienkę bez ramiączek z czarnym gorsetem i zwiewnym dołem w kwiaty, do tego moje ukochane czarne koturny i kilka złotych bransoletek. Zgarnęłam jeszcze bieliznę i poszłam do łazienki gdzie wykonałam poranną rutynę.
Gotowa spojrzałam w lustro i robiąc przy tym tak zwanego ,,dzióbka,, stwierdziłam, że wyglądam cudownie. Wyszłam z pomieszczenia i po schodach zeszłam do jadalni gdzie znajdowali się już wszyscy domownicy. Olga kończyła nakrywać do stołu, German z mamą siedzieli już przy stole popijając kawę, Ramallo biegał za gosposią, a Violetta rozmawiała z Federico na kanapie śmiejąc się przy tym. Jak widać ten idiota jeszcze nic jej nie powiedział o naszej wczorajszej kłótni, bo jakby o tym wiedziała to na pewno nie siedziałaby z nim teraz i nie śmiała się z jego opowieści.
Gdy schodziłam po schodach wzrok wszystkich był skierowany na moją osobę, założyłam pasmo moich loków za ucho i stanęłam przed brunetką.
- Lu wyglądasz cudownie!- uśmiechnęła się szeroko co ja oczywiście odwzajemniłam.
- Dziękuję.
- Fede prawda że Lu jest śliczna?- spytała Włocha. Jestem ciekawa co jej odpowie.
- Tak- powiedział obojętnie.
- Przecież wiem, chociaż nie przepraszam że zachowuję się jak Supernova, już nie będę- odpowiedziałam obojętnie. Argentynka spojrzała na mnie zdziwiona.
- Czy ja o czymś nie wiem?- spytała mnie szeptem gdy już zajęłyśmy swoje miejsca przy stole.
- Później ci opowiem- odpowiedziałam po czym zabrałam się do jedzenia przysmaków przygotowanych przez gosposię.

Weszłam pewnym krokiem do Studia wraz z Violettą, która nie mogła uwierzyć we wczorajsze zachowanie Federico.
- Na prawdę cię tak potraktował?- spytała zdziwiona.
- No przecież sobie tego nie wymyśliłam Vils- zaśmiałam się chociaż tak na prawdę nie było mi do śmiechu ani trochę. Rozpadałam się wewnętrznie.
- Czyli co zerwaliście?
- W sumie to nie wiem. Niby się pokłóciliśmy ale nikt z nas nie powiedział, że to koniec- nie zastanawiała się nawet nad tym. Może dzisiejszą obojętną odpowiedzią na pytanie Vils i jego zupełnym zlekceważeniem mojej osoby podczas śniadania chcę mi pokazać że to koniec?
- Dobra skończmy temat chłopaków, bo tylko robi nam się od tego smutno, idziesz na lekcję?- spytała z uśmiechem Castillo.
- Wiesz co pójdę jeszcze na chwilę do baletówki bo wydaję mi się że wczoraj zostawiłam tam błyszczyk, dogonię cię- brunetka poszła do sali śpiewu a ja tak jak powiedziałam do sali tanecznej.
Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam rozglądać się po kątach.
- Jest!-powiedziałam do siebie szczęśliwa, że mój ukochany błyszczyk się odnalazł. Gdy miałam już wychodzić usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się szybko w stronę osoby, która weszła do pomieszczenia.
- Tomas? Wystraszyłeś mnie!- odetchnęłam ale gdy spojrzałam w oczy Hiszpana od razu ponownie zaczęłam się bać. Był w nich taki dziwny, szalony błysk. Chłopak podszedł do mnie.
- Spokojnie, za chwilę będziesz krzyczeć ale niekoniecznie ze strachu- brunet stał już niebezpiecznie blisko mojego ciała, złapał mnie za ręce po czym zaczął mnie całować po szyi. Próbowałam go odepchnąć ale był silniejszy.
- Zostaw mnie! Pomocy!- krzyczałam, czułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy, a po chwili spływają po moich policzkach. Chłopak kpiarsko się zaśmiał.
- No przestań już udawać. Kiedyś za mną szalałaś i oboje wiemy że to się nie zmieniło. Więc łaskawie zamknij tą swoją piękną jadaczkę bo będę musiał być nieprzyjemny- powiedział po czym brutalnie wdarł się językiem w moje usta. Próbowałam jakoś mu się wyrwać ale wszystkie moje starania szły na marne. Hiszpan zaczął dobierać się do zamka mojej sukienki jedną ręką, a drugą błądził po moim nagim udzie, a potem po moich białych majtkach. Po mojej twarzy spływało jeszcze więcej łez. Czułam że te już koniec. Tomas odpiął w końcu zamek od mojej sukienki i wdarł się ręką pod nią zaciskając dłonie na moich pośladkach na co ja pisnęłam.
- Już nie mogę się doczekać jak powiem twojemu chłoptasiowi jaką ma cudowną dziewczynę- powiedział mi do ucha po czym zaczął zsuwać dół mojej bielizny i wkładając na jej miejsce swoją dłoń.
- Proszę cię przestań!- krzyknęłam gdy wsadził do mojej pochwy palce.
- Ja dopiero się rozkręcam skarbie- gdy miało już dojść do tego czego obawiałam się najbardziej poczułam jak ktoś jednym ruchem odciąga ode mnie chłopaka. Bezsilna upadłam na ziemię.

********************************************************
No witam Perełki!
Bardzo Was przepraszam za długą nieobecność ale no wiecie święta, sylwester...Nie miałam za bardzo jak.
Mam nadzieję, że to u góry Wam się spodobało :*
Nie rozpisuję się dzisiaj za bardzo, wyraźcie swoje opinie w komentarzach <3
Kocham Was! <3333

~ Angelo ~

4 komentarze:

  1. Cudooo!
    Jak mi nie dasz nexta to oszaleje!
    Zapraszam do mnie
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. Wredna jestes no Nieee ej to Federico ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przerwać w takim momencie? Hańba ci XDD
    Pieprzony Heredia -.-
    Rozdział cudo ♥
    Nie rozpisuje sie za bardzo :>

    Czekam na nexta :**

    ILY ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń