czwartek, 26 maja 2016

~ Rok bloga + One Shot ♥ ~


 Witam wszystkich w tym jakże szczególnym dla mnie dniu. Gdy zakładałam tego bloga nigdy nie myślałam, że będę tutaj tak długo, że komuś się to co piszę spodoba.
Nigdy nie byłam dobra w pisaniu tego typu rzeczy ale mam nadzieję, że jakoś mi się uda.
Dziękuję Wam wszystkim, każdemu obserwatorowi, tym co komentują zawsze, tym co zdarza się to rzadko i tym co w ogóle nie komentują ale czytają każdy wpis na blogu <3
Dziękuję, że poświęcacie swój czas na to by przeczytać moje wymysły, za każde miłe słowo <333
Dziękuję za to, że po prostu jesteście ze mną i mnie wspieracie.  Dzięki temu blogowi poznałam wiele wspaniałych ludzi z którymi mam normalny kontakt nie tylko na Bloggerze ale też i poza nim, jest to dla mnie coś niesamowitego <33
Chciałabym jeszcze szczególnie podziękować kilku osóbkom, które są ze mną już od dłuższego czasu i mimo że nie zawsze mają jak to komentują i czytają mojego bloga - Alexys i  Zuza ♥♥♥

Jeśli kogokolwiek interesują statystyki to proszę bardzo(statystyki z dnia 26.05.2016)
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu - 1 629
Łączna liczba wyświetleń - 26 246
Obserwatorzy - 14
Opublikowane komentarze - 336
Posty - 60

Zapraszam więc do czytania OS-a który od razu mówię do najkrótszych nie należy :D

~ One Shot 005 ~ Fedemila 


Młoda kobieta, miała zaledwie dwadzieścia sześć lat, weszła do niewielkiej sali.
Pomieszczenie miało kolorowe ściany, podłogę wyłożoną dywanikami, dużą ilość malutkich krzesełek i stolików oraz ogromną ilość zabawek. Była to jedna z przedszkolnych sal w przedszkolu w którym pracowała.
Ludmila Ferro była wysoką blondynką o idealnej figurze. Miała duże, bursztynowe oczy, mały nos i pełne, czerwone usta. Ubrana była jak zwykle bardzo modnie - biała koszula, czarne rurki z wysokim stanem oraz białe Super Stary - na wysokie buty nie mogła sobie w pracy pozwolić, byłoby jej bardzo niewygodnie. 
Kobieta od urodzenia mieszka w Neapolu, we Włoszech. 
Mimo tego, że budzi swoim wyglądem spore zamieszanie wśród mężczyzn, od prawie pięciu lat nie była w poważnym związku. Po tym jak zakończyła trzy letni związek z chłopakiem w którym była szaleńczo zakochana z nikim się nie spotykała ,,na dłużej,,. 
Miała za to wspaniałych przyjaciół, Violetta, Leon i Diego zawsze ją wspierali. 
 Spojrzała na zegarek wiszący na jednej z kolorowych ścian, wskazywał ósmą rano co oznaczało, że za chwilę pomieszczenie zapełni się dziećmi. Lubiła swoją pracę, dzieci ją uwielbiały dzięki czemu nie miała większych problemów z upilnowaniem ich. 
- Dzień dobly!- usłyszała czyjś głos. Z myślą że to któryś z jej podopiecznych szybko odwróciła się w tamtą stronę. Przed nią stał jednak chłopiec którego nigdy wcześniej nie widziała na oczy. Wyglądał na nie więcej niż cztery lata. Miał idealne rysy twarzy,włosy były brązowe tak samo jak duże, błyszczące oczy chłopca. Po jego stroju widać było, że jego rodzice do najbiedniejszych nie należeli. 
- Witaj, jak masz na imię?- kucnęła, by być twarzą w twarz z uroczym chłopcem. Mimo, że nigdy wcześniej go nie widziała, miał takie znajome dla niej oczy. 
- Jestem Matteo ale tatus mówi do mnie Mati- uśmiechnął się szeroko.
- A gdzie jest twój tatuś?
- Musial jechać do placy, powiedzial ze mam tutaj psyjść i ze tutaj jest baldzo mila pani która się mną zajmie, a on psyjedzie po mnie jak tylko skoncy.
- Czyli twój tatuś później tutaj przyjdzie po ciebie, a ty masz tutaj chodzić do przedszkola, tak?
- Tak- przytaknął. Blondynka nie wiedząc zbytnio co zrobić, nie mogła przecież zostawić tu chłopca samego. Postanowiła, że porozmawia później z jego ojcem i wszystko wyjaśni.
Po dziesięciu minutach w sali były już wszystkie dzieci z grupy Ludmily. 
Kucharki przyniosły im drugie śniadanie, wszyscy zajęli swoje miejsca i zaczęli posiłek. 
 Cały dzień minął dziewczynie bardzo miło. Matteo okazał się bardzo śmiesznym i żywiołowym dzieckiem, ale był też jak na swój wiek bardzo inteligentny. Dochodziła już szesnasta, w sali została już tylko blondynka i jej nowy mały przyjaciel. 
- Tatus!- usłyszała wrzask chłopca oznaczający, że jego opiekun już przyszedł. Dziewczyna odwróciła się w stronę drzwi w których stał mężczyzna, a właściwie to kucał aby móc być na równi z wzrostem ze swoim synem, który do niego podbiegł i rzucił się mężczyźnie na szyję. 
Po jakiś pięciu minutach mężczyzna podniósł się do pozycji stojącej, prawą ręką ściągnął z nosa przeciwsłoneczne okulary. Gdy tylko Ludmila go zobaczyła trzymany w rękach notes spadł na podłogę. To był on. 
- Ty?!- powiedzieli w tym samym czasie. 
- No proszę nie spodziewałbym się że będziesz przedszkolanką mojego syna Ferro.
- Nie spodziewałam się że taki ktoś jak ty dorobi się dziecka Pasquarelli, współczuję tylko tej biednej kobiecie, która pewnie jest twoją żoną- Federico Pasquarelli, największy przystojniak w byłej szkole dziewczyny, wszystkie dziewczyny za nim szalały, a on wybrał ją. Kiedyś była przy nim najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi, teraz na sam jego widok chce jej się płakać. 
- Jak widzisz cuda się jeszcze zdarzają.
- Kim jest ta biedna kobieta jeśli mogę wiedzieć?
- Nie chcesz wiedzieć kotku- puścił jej oczko.
- W sumie to racja, nie interesuje mnie to. A i nie mów tak do mnie. Poza tym to trochę nieodpowiedzialne Pasquarelli zostawiać czteroletniego syna samego, masz szczęście że młody nie wdał się zbytnio w ciebie i jest bardzo miłym człowiekiem dlatego zgadzam się by dołączył do mojej grupy- puściła mu oczko po czym opuściła pomieszczenie. Gdy wyszła przed budynek i wsiadła do swojego samochodu spojrzała przez chwilę przed siebie po czym rozpłakała się. 


- Nigdy nie uwierzycie kogo dzisiaj spotkałam!- krzyknęła wchodząc do mieszkania Verdasów. Nie miała zwyczaju by pukać przed wejściem czy coś podobnego, oni też nigdy tego nie robili, czuli się jak u siebie. Kobieta weszła do salonu w którym zastała małżeństwo. 
- Dzwonił już do mnie, że jest znowu w Neapolu- zdziwiły ją słowa szatyna. Wiedziała, że nie zerwali kontaktów, nie przeszkadzało jej to. Nie chciała by przez to że nie są już razem Leon zrywał kontakt ze swoim przyjacielem. Jednak nie spodziewała się takiego wyznania z jego strony. 
- Jego syn chodzi do mojej grupy. Boże jaki ten Pasquarelli jest nieodpowiedzialny! Zostawił go rano samego i pojechał sobie do pracy! Przecież mały mógł się zgubić albo ktoś mógł go porwać czy coś!
- Spokojnie Luśka- zaśmiała się Violetta, blondynka zajęła miejsce na kanapie obok przyjaciółki.
- Wiesz Federico ma teraz ciężki okres w swoim życiu.
- Pff on ? A co ja mam powiedzieć? Słuchaj ja rozumiem, że jesteś jego przyjacielem i w ogóle ale sory, nie wierzę że ten człowiek wie co to znaczy mieć w życiu ciężki okres- prychnęła.
- Jest po rozwodzie- dziewczyna zakrztusiła się powietrzem.
- Jak to po rozwodzie? 
- Rok po waszym rozwodzie wziął ślub z tą całą Camilą, zaliczyli wpadkę. Byli razem później przez jakieś dwa lata, Federico nie raz jednak do mnie dzwonił że ma już jej dosyć, że dusi się w tym małżeństwie. Później się okazało, że ta sucz przez rok zdradzała go z jakimś gościem i zaszła z nim w ciążę. Od razu złożył pozew do sądu o rozwód. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że Camila chce odebrać mu prawa do Matteo, uważa że jest nieodpowiedzialny i nie poradzi sobie z jego wychowaniem bez kobiecej ręki. Wypomina mu też jego zachowanie za czasów szkoły jak ćpał, pił i sypiał z prawie wszystkimi dziewczynami w szkole. Tylko, że on się na prawdę zmienił, ma swoją firmę w której pracuje całymi dniami, zarywa nocki żeby zarobić. Mimo że jest już wykończony fizycznie to zawsze znajduje czas dla Matteo, tylko że sąd wierzy tej suce- nie mogła w to uwierzyć. Pasquarelli był jedną z osób o których wolałaby zapomnieć, na początku po tym jak ją zdradził właśnie z Camilą i zerwał z nią po czym wyjechał do Rzymu stwierdziłaby że sobie na to wszystko zasłużył. Nigdy nie był święty. Jednak teraz jest jej go szkoda. W głębi serca wiedziała, że jest dobrym człowiekiem, mimo tego co jej zrobił to przez te trzy lata ich związku była z nim bardzo szczęśliwa. Chciała mu teraz pomóc. 

- Tatusiu?- mężczyzna uniósł głowę spod papierów i spojrzał na swojego małego synka, jedynego powodu dla którego jeszcze ma chęć by żyć. 
- Tak Matti?
- A pani Ludmila przyjdzie do nas kiedys?- zdziwiło go to pytanie. Wstał z fotela i usiadł obok syna na kanapie.
- A dlaczego miałaby tutaj przyjść?
- Bo ona jest baldzo fajna! Dzisiaj caly dzien sie bawilismy! Bylo supel! Układalismy klocki, oglądalismy filmy! Wies ze pani Ludmila tez lubi oglądac filmy dla chlopaków?! Jest najlepsa!- Włoch zaśmiał się na wypowiedź chłopca.  Doskonale wiedział, że ,,pani Ludmila,, woli oglądać filmy, których zazwyczaj dziewczyny nienawidzą. Nie zdziwiło go to że chłopiec polubił kobietę, od zawsze miała dobry kontakt z dziećmi. 
- To się cieszę, że ci się podobało.
- Ale tato ty nie rozumies! Psyjdzie do nas kiedys? Bo wies ja widze jak ty na panią Ludmile patsys- zamrugał kilka razy ze zdziwienia na słowa syna.
- Jak niby patrzę ?
- Tak jak patsyłes na pocątku na mame, jak jesce się kochaliscie- zatkało go. Wiedział że jego syn mimo wieku jest bardzo mądrym dzieckiem i wiele rzeczy już rozumie ale nigdy nie spodziewał się od niego takich słów. Czasem rzeczywiście brakowało mu Ferro ale nigdy nie myślał, że mógłby z nią znowu stworzyć idealny związek, nigdy nie myślał nad tym by znowu zawalczyć o kobietę i czy ona by mu w ogóle wybaczyła ? 
- Jest już późno, chodź pójdziemy już spać- wziął syna na ręce i udał się do sypialni chłopca.

- Federico możemy porozmawiać?- spytała mężczyznę gdy ten przyszedł odebrać syna.
- Matti pójdź jeszcze się pobawić z dziećmi- zwrócił się do chłopca, który z uśmiechem na twarzy wrócił do swoich przyjaciół z przedszkola- O czym chcesz rozmawiać ?
- Leon powiedział mi o twojej sytuacji... No a wczoraj tak trochę przegięłam i chciałam cię za to przeprosić- odpowiedziała niepewnie. 
- Nie przejmuj się to nic takiego- wzruszył ramionami. 
-Nie Federico. Mimo, że mnie skrzywdziłeś i powinnam teraz cieszyć się z twojej sytuacji to jednak nie potrafię tego zrobić. Chciałabym ci jakoś pomóc, jeśli będziesz potrzebował pomocy z Mattim to zadzwoń do mnie do ci pomogę - podała mu kartkę z zapisanym numerem telefonu. 
- Dziękuję - uśmiechnął się po czym przytulił kobietę. Oboje poczuli się jakby było tak jak kiedyś, choć dobrze wiedzieli że nigdy już tak nie będzie. 

- Więc w czym ci pomóc?- spytała gdy mężczyzna otworzył jej drzwi od mieszkania. 
- Muszę przygotować się na bardzo ważne spotkanie które mam jutro, a Matteo bardzo chciał żebym po ciebie zadzwonił, bo jak się okazuje podsłuchał naszą rozmowę wczoraj- zaśmiali się. 
- Ludmila!!- usłyszeli krzyk chłopca, malec podbiegł do kobiety która wzięła go na ręce. 
- No hejka młody- zaśmiała się - to co chcesz robić?- spytała gdy mężczyzna zniknął już za drzwiami swojego gabinetu. 
- Jestem głodny, zróbmy naleśniki!!
- To prowadź do kuchni- chłopiec złapał Ludmile za rękę i zaprowadził ją do wielkiej, urządzonej w nowoczesnym stylu kuchni. Wyjęli wszystkie niezbędne składniki i zabrali się do pracy, oczywiście nie mogło się obyć bez ubrudzenia się i całej kuchni mąką.
- Mogę ?- spytała pukając wcześniej do gabinetu mężczyzny. 
- Jasne wchodź
- Zrobiliśmy z Mattim naleśniki i uznaliśmy że pewnie też jesteś głodny- położyła na biurku chłopaka talerz z naleśnikami. 
- Nie dość, że zajmujesz się moim synem to jeszcze gotujesz! No Ferro muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem- zaśmiali się. 
- No widzisz Pasquarelli ma się talent- puściła mu oczko, chciała wyjść już z pomieszczenia ale poczuła jak ktoś łapie ją za rękę, odwróciła się w stronę Włocha po chwili czując na swoich ustach wargi mężczyzny. 
- Wiedzialem!- oderwali się od siebie jak tylko usłyszeli głos Matteo, chłopiec stał w drzwiach i uważnie przyglądał się parze. 
- Nie wiesz że to niełanie tak podglądać innych?- spytała z uśmiechem blondynka.
- Wiem ale nie moglem sie powstrzymac, cy to znacy ze zamieskas z nami?- spytał zaskoczoną kobietę. Ludmila spojrzała na Federico, który również był bardzo zaskoczony. 
- Zobaczymy- mężczyzna przytulił syna i puścił oczko do blondynki na której twarzy widniały rumieńce. 

- Ludmila!- usłyszała głos Włocha. Ostatnio bardzo dużo czasu spędzali razem, na nowo się do siebie zbliżali. 
- Jesteś już! Opowiadaj! I jak ? Udało się?- spytała podekscytowana i jednocześnie przerażona odpowiedzią kobieta.
- Tak, sąd przyznał mi pełne prawa do Matteo!- oboje szeroko się uśmiechnęli, po czym mężczyzna zbliżył się do Włoszki i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. 
- Wiem, że wszystko zjebałem i że jestem największym idiotą na świecie, że pozwoliłem ci kiedykolwiek odejść ale wiedz że nadal cię kocham.
- Ja ciebie też kocham Federico- odpowiedziała zgodnie z prawdą po czym ponownie złączyła ich usta w pocałunku. 




JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ, BARDZO WAS WSZYSTKICH KOCHAM, JESTEŚCIE NAJLEPSI <3333

~Angelo~




środa, 18 maja 2016

004 One Shot ~ Fedemila cz. II


Następnego dnia jak gdyby nigdy nic się nie stało wyszła rano z domu do szkoły. Uznała, że to nie musi być przecież TEN Federico Pasquarelli. Nie podał swojego nazwiska, a Federico to dosyć popularne imię we Włoszech. Postanowiła później napisać do poznanego wczoraj chłopaka i spytać go o nazwisko albo jakieś inne charakterystyczne cechy.
Droga do domu Violetty nie zajęła jej dużo czasu, brunetka mieszkała na ulicy obok blondynki, miały do siebie jakieś pięć minut.
Podeszła do drzwi i już miała zapukać, gdy drzwi się otwarły a w nich ujrzała nikogo innego jak Pasquarelliego. Jak zwykle miał idealnie ułożone włosy, na sobie miał granatowe dżinsy, białą koszulkę z dekoltem w serek oraz czarne Air Maxy. Jego duże, czekoladowe oczy zasłonięte były przez okulary przeciwsłoneczne, w dłoni trzymał telefon i zawzięcie do kogoś pisał.
Ferro chrząknęła na co Włoch spojrzał na nią i lekko się uśmiechnął.
- O cześć, Violetta już schodzi- powiedział po czym nie dając jej szans na odpowiedź, wyszedł z domu. Zdezorientowana blondynka postanowiła to zignorować, tak samo jak on ignoruje ją po tym wszystkim.
- O już jesteś! Daj mi chwilę- zbiegła ze schodów. Weszła do kuchni z której zabrała dwa jabłka po czym wróciła do Ludmily- masz- rzuciła jej jedno jabłko, ubrała buty i wyszły z domu.
- Cześć braciszku!- krzyknęła Pasquarelli do bruneta wsiadającego do swojego czarnego BMW. Chłopak pomachał ręką po czym odjechał.
- Jak on mnie uwielbia- zaśmiała się Violetta i wzięła pierwszego gryza owocu. Blondynka nie odpowiedziała.
- Ej coś się stało ? Od kiedy żarty z mojego kochanego braciszka cie nie śmieszą?
- Nigdy mnie nie śmieszyły- odpowiedziała nie spuszczając wzroku ze swoich białych trampek, które teraz wydawały jej się bardzo interesujące.
- Powiesz mi w końcu co się stało między wami? Odkąd byliśmy w czwórkę na tej osiemnastce, nie odzywacie się do siebie, a mieliście bardzo dobre kontakty, obstawialiśmy nawet z Leonem że wy będziecie jeszcze razem. Wytłumaczysz mi to w końcu?
- Całowaliśmy się- powiedziała pod nosem, jednak Violetta miała doskonały słuch. Spojrzała zdziwiona na dziewczynę po czym uderzyła się otwartą dłonią w czoło.
- Ten mój brat idiota niech zgadnę udaje że nic się nie stało prawda?- spytała załamana zachowaniem swojego brata.
- Tak ale to nic. Oboje zbyt dużo wtedy wypiliśmy i to dlatego. On nic do mnie nie czuje, pewnie gdyby nie procenty to do niczego by nie doszło.
- A ty coś do niego czujesz?- spytała poważnie. Ludmila nie wiedziała co odpowiedzieć, prawdę? A może skłamać ? I tak Violetta domyśli się, że kłamie...
- Sama nie wiem, może, chyba, tak... Ale proszę cię skończmy już ten temat, chodźmy lepiej do szkoły bo zaraz się spóźnimy, a ta idiotka znowu będzie się nas czepiać- zaśmiały się po czym już szybciej udały się dalej do szkoły. Po dziesięciu minutach były na miejscu, do klasy weszły równo z dzwonkiem, zajęły swoje miejsca a po chwili do pomieszczenia weszła również nauczycielka.
Matematyka - czyli przedmiot, którego Ludmila nienawidziła z całego serca. Nie rozumiała z niego praktycznie nic, w dodatku nauczycielka ani trochę jej nie pomagała.
- Dzisiaj zrobimy sobie powtórkę do sprawdzianu, który będzie za niedługo- wszyscy w klasie westchnęli. Nauczycielka zaczęła prowadzić dalej lekcję. Po dziesięciu minutach drzwi od klasy otworzyły się, a w nich stanął nikt inny jak bóg tej szkoły, Federico Pasquarelli.
- O proszę, któż to raczył zaszczycić nas swoją obecnością!
- Mi także miło Panią widzieć, przez weekend bardzo się stęskniłem za Panią oraz liczbami- sarkazm w jego wypowiedzi można było wyczuć na kilometr. Z uśmiechem na ustach udał się do swojej ławki, którą dzielił razem z Leonem. Gdy chciał już usiąść przeszkodził mu głos nauczycielki.
- Nie nie nie Panie Pasquarelli, zapraszam Pana tutaj - wskazała na ławkę w której siedziała Ludmila i Violetta - Violetto zamienisz się z bratem dobrze?- bardziej stwierdziła niż spytała. Brunetka nie chciała narażać się bardziej nauczycielce więc posłusznie zabrała swoje rzeczy i posyłając przepraszający uśmiech przyjaciółce udała się do wskazanej ławki.
- Więc skoro jesteśmy już w komplecie, wracajmy do tematu...
- Emm Lu- usłyszała cichy szept, odwróciła się w stronę z którego się wydobywał. Siedziała twarzą w twarz z Pasquarellim, czuła na sobie jego czekoladowe spojrzenie, czuła jak jej serce zaraz zwariuje.
- Tak?
- Nie wziąłem książki, możesz dać swoją na środek ? No wiesz nie chcę mi się znowu słuchać tej wiedźmy- zaśmiała się.
- Jasne- uśmiechnęła się lekko, odgarnęła kosmyk włosów za ucho i przesunęła książkę na środek na co Włoch puścił jej oczko.


Po skończeniu zajęć zadowolona blondynka tym razem sama wracała do domu. Violetta musiała zostać jeszcze godzinę w szkole, bo musiała zaliczyć sprawdzian z historii.
Szła dziesięć minut spacerem aż w końcu dotarła do domu. Otworzyła drzwi i weszła do środka, jej rodziców jak zwykle nie było o tej godzinie. Weszła po schodach do swojego pokoju, usiadła na łóżku i jak zwykle weszła na swój ukochany portal społecznościowy. Tym razem jednak obawiała się zalogowania się na stronę, bała się że Federico do niej napiszę.

Użytkownik @blond_myszka zalogował się! 

Użytkownik @żelowa_grzyweczka zalogował się!

@żelowa_grzyweczka - Hej :) - serce jej stanęło, jednak napisał.

@blond_myszka - No cześć :)

@żelowa_grzyweczka - Odpisałaś! Jeejj !! :D - uśmiechnęła się na tą wiadomość.

@blond_myszka - A co tęskniłeś ? :)

@żelowa_grzyweczka - Nawet nie wiesz jak bardzo, bałem się że powiedziałem coś nie tak i że już nigdy nie będę miał okazji z Tobą pisać, a robienie tego pomału staje się moim nowym hobby :*- poczuła jak jej policzki przybierają czerwony kolor.

@blond_myszka - Mi też miło się z Tobą piszę :*

@żelowa_grzyweczka - A powiesz mi jak masz na imię ? :)

@blond_myszka - Niech to na razie pozostanie tajemnicą :)


Witam witam!
Dzisiaj kolejna część OS-a, mam nadzieję że się podoba :)
Jak myślicie Federico domyśli się z kim pisze ? 
Nie wiem co tu Wam jeszcze napisać, więc napiszę że BARDZO WAS WSZYSTKICH KOCHAM <33

Słyszeliście już na pewno o bitwie fandomów na - fandoms.pl i jeśli chcecie poczytać moje wpisy tam to serdecznie zapraszam na serie Opracowań piosenek z Violetty (wpiszecie na stronie ,,Opracowanie piosenki,, i tam pojawią Wam się moje wpisy :) ) Jakby ktoś nie wiedział, które to są, to moje konto ma w nazwie Angelo ;)
Mam nadzieję, że wpadniecie, bo jak dobrze wiecie naszym celem w bitwie jest wygranie zlotu V-lovers :)


~Angelo~ 

 

czwartek, 12 maja 2016

~ Rozdział I ~


- Panienko Ludmilo czas wstawać!- ze snu wyrwał ją dobrze jej znany kobiecy głos Pani Rosalindy. Kobieta w już podeszłym wieku ubrana w skromną, długą, białą sukienkę i ozdobny czepek w tym samym kolorze. Długie ciemne włosy związane były w koka, a na twarzy był jak zawsze szczery uśmiech.
Blondynka przeciągnęła się na wielkim łożu, skierowała bursztynowe oczy na kobietę i odwzajemniła uśmiech.
- Dzień dobry, a gdzie Violetta?- spytała zauważając brak swojej przyjaciółki.
- Musiała pojechać do miasta coś załatwić najprawdopodobniej w domu, wróci pewnie dopiero wieczorem- jak zwykle Pani Rosalinda wiedziała o wszystkim co działo się w zamku.
- Do miasta? Po co?- dziewczyna od razu bardziej zaciekawiła się rozmową. Podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała zaciekawiona na kobietę.
- Tego akurat Panienko nie wiem, przyniosłam Panience śniadanie - podała blondynce srebrną tace z jedzeniem i opuściła komnatę. Ludmila zrezygnowana zajęła się jedzeniem.
Gdy zjadła posiłek zabrała się za szykowanie. Zazwyczaj księżniczki nie ubierają się same, Ludmila jednak wolała sama się tym zająć. Ubrała bieliznę, gorset a na to swoją ulubioną pudrowo różową sukienkę sięgającą do ziemi ozdobioną licznymi koronkami, kokardkami i małymi różyczkami, które dodawały sukience dziewczęcości. Do tego pantofelki w tym samym kolorze. Rozczesała włosy po czym założyła na głowę swoją skromną ale jakże piękną tiarę. Z toaletki wzięła swój ukochany medalion z którym nigdy się nie rozstawała - złoty wisiorek z niewielką przywieszką w kształcie serca z napisem Clara. Nie wiedziała co oznacza owe imię i do kogo należy, medalion znalazła jak była jeszcze małą dziewczynką w jednej z szafek w jej komnacie. Postanowiła nic nikomu nie mówić o znalezisku.
Popsikała się swoimi ulubionymi perfumami oraz nałożyła niedużą ilość pudru po czym spojrzała w lustro. Lubiła sukienki, swoją komnatę ale w głębi duszy czuła, że to nie jej bajka. Została księżniczką nie tej bajki jakiej by chciała.
Westchnęła po czym opuściła komnatę, gdy wyszła na korytarz oczywiście powitała ją liczna służba, każdy witał przyszłą królową z szacunkiem. Gdy szła w kierunku sali gdzie miała spotkać się z rodzicami zatrzymała się przed pewnymi drzwiami. Były wykonane z ciemnego drewna i niczym szczególnym nie wyróżniały się od pozostałych, jednak blondynkę coś kusiło by zajrzeć do środka. Była pewna, że nigdy nie była w pomieszczeniu znajdującym się za drzwiami.
Podeszła bliżej, niepewnie położyła dłoń na zimnej, złoconej klamce.
- Panienko Ludmilo! Wszędzie Panienki szukałam! Król i królowa czekają już na Panienkę- było tak blisko. Zrezygnowana dziewczyna odwróciła się w kierunku jednego ze służących, posłała mu uśmiech po czym ponownie udała się do sali.
Gdy weszła do środka jej rodzice rzeczywiście już na nią czekali, byli dziwnie jak na nich szczęśliwi, podekscytowani, poważni i zestresowani na raz.
- Dobrze, że już jesteś kochanie, razem z ojcem mamy dla ciebie małą niespodziankę- powiedziała kobieta w już dosyć podeszłym wieku, jednak nie wyglądała staro. Miała długie, jasne włosy, ciemne oczy, bladą cerę i uśmiech na twarzy. Ludmila była bardzo do niej podobna.
Dziewczyna jeszcze bardziej zdezorientowana spojrzała na rodziców pytającym spojrzeniem, na co ci odpowiedzieli lekkim uśmiechem.
- Ostatnio byłem w Madrycie jak dobrze wiesz, no i przywiozłem ze sobą gościa- odpowiedział mężczyzna również w już podeszłym wieku.
- No co księżniczko, nie przywitasz się ?- gdy tylko usłyszała ten głos serce jej stanęło. Nie mogła uwierzyć, że znowu słyszy tak dobrze znany jej głos. Odwróciła się w stronę chłopaka i nie mogła uwierzyć, to na prawdę był on!


Witam witam ;*
Tak o to prezentuje się jedyneczka :)) 
Może jest trochę krótka, ale uznałam że przetrzymam Was
w niepewności i w tym momencie zakończę rozdział :)
To co domyśla się ktoś, kto odwiedził Ludmile ? 
A jeśli chodzi o medalion, imię i tajemniczy pokój ? 
Są jakieś podejrzenia ? Piszcie w komentarzach :) 

Znowu ten zespół XD
Ale cóż poradzę, zakochałam się w tej piosence. 
Niby tekst jest pozytywny to jednak gdy ogląda się teledysk nie da się przy nim uśmiechać, kocham to właśnie w tej piosence *,*

~Angelo~

poniedziałek, 9 maja 2016

~ Prolog ~


[...] Dzięki sojuszowi z Królestwem Prus Włosi zdobyli Wenecję w październiku 1866. Próby zdobycia Państwa Kościelnego wraz z Rzymem rozpoczął Garibaldi w 1867, lecz dopiero klęska Francji pod Sedanem z Królestwem Prus w 1870 pozwoliła Włochom zająć Rzym we wrześniu 1870. W styczniu 1871 stolica Królestwa Włoskiego została przeniesiona z Florencji do Rzymu...


XIX wiek był dla Włoch okresem wielu zmian.
Zjednoczenie kraju, chwilowe zagrożenie bankructwem, zmiana stolicy z Florencji do Rzymu, wojny i podboje...
Mimo to kraj w końcu stanął na nogi.

Ludmila Mercedes Ferro- następna w kolejce do tronu, jedyna córka Priscilli Rodriguez Ferro oraz Alejandra III Ferro.
Dziewczyna była młoda, miała zaledwie siedemnaście lat a jej rodzice już szukali dla niej mężczyzny godnego ręki ich ukochanej córki. Piękna blondynka była oczkiem w głowie jej rodziców, nie mogła wychodzić za mury zamku. Małżonkowie trzymali ją w ukryciu, wszędzie towarzyszyła dziewczynie jej służąca - Violetta Castillo. Ferro traktowała ją jednak jak przyjaciółkę, wolała wyżalić się brunetce niż słuchać przez kilka godzin tych pustych księżniczek i uczestniczyć z nimi na herbatkach.
Całe dnie spędzała w swojej komnacie, w królewskich ogrodach, bądź w bibliotece. Nie wiedziała dlaczego rodzice za wszelką cenę chcą ją chronić. Wiedziała, że się o nią troszczą ale z czasem stało się to męczące. Czuła, że coś ukrywają...

Czy Ludmila odkryje rodzinną tajemnicę ? 
Czy dojdzie do małżeństwa ?
Czy odkryje prawdziwą miłość ?
Czy zostanie królową ?

Odpowiedzi na te jak i inne pytania poznasz czytając - Help Me Find Myself 


No hejka <33
Spodziewał się ktoś czegoś takiego ?
Mam nadzieję, że nie ^.^
Sama się nie spodziewałam tego, że zacznę nową historię. 
To opowiadanie będzie zupełnie inne od poprzedniego, 
jednak mam nadzieję że spodoba Wam się <33
Bez dłuższego gadania żegnam się z Wami ;*

Co do tego OS-a to będę go dalej pisać, a zamówienia no cóż na razie
jest tylko jedno, które zrealizuje :)

A co myślicie o nowym wyglądzie bloga? :)

Trochę stara piosenka - sprzed 6 lat XD 
Jednak nie wiem jak Wy ale ja ją bardzo lubię :)

Czytasz ? Komentujesz = Motywujesz!

~Angelo~

czwartek, 5 maja 2016

004 One Shot ~ Fedemila cz. I


Jak zwykle wieczorem, gdy skończyła lekcje i inne ważne sprawy, usiadła wygodnie na swoim dużym łóżku, a na kolana wzięła laptopa którego po chwili uruchomiła. Weszła na swój ulubiony serwis społecznościowy, uwielbiała poznawać tam nowych ludzi. W większości byli to napaleni zboczeńcy jednak zdarzały się także wyjątki.
Ludmila Ferro (gdyż tak miała na imię) nie należała do najpopularniejszych osób w swojej szkole, przyjaźniła się tylko z Violettą Pasquarelli i Leonem Verdasem. Czasem jeszcze rozmawiała z bratem brunetki - Federico, jednak nie utrzymują bliższych kontaktów. Chłopak należy do tak zwanej elity szkoły, jest kapitanem szkolnej drużyny futbolowej. Blondynka znała go od dziecka. Zawsze gdy przychodziła do Violetty on też tam był. Na początku w ogóle się nim nie interesowała, wręcz przeciwnie nienawidzili się. Później ich kontakty wraz z wiekiem zaczęły stawać się normalne, przez jakiś czas byli nawet przyjaciółmi. Wszystko jednak się skończyło gdy na jednej z imprez oboje upili się, a później w łazience zaczęli się całować. Na drugi dzień chłopak udawał, że nic się nie stało więc blondynka również nie przypominała mu o wydarzeniu minionego dnia. Z kolejnymi dniami uczucia dziewczyny stawały się coraz silniejsze. Wiedziała, że nic nie znaczy dla chłopaka dlatego postanowiła nie wspominać więcej o sytuacji w klubie. Nikomu o tym nie mówiła, nawet Violetta nie wiedziała dlaczego jej brat i jej najlepsza przyjaciółka nagle urwali kontakt. 

Jedna nowa prośba o dołączenie do Twoich kontaktów!- z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk nowej wiadomości, bez dłuższego zastanawiania się nacisnęła Akceptuj z nadzieją na poznanie kogoś normalnego. 

@żelowa_grzyweczka - Cześć ;**- zaśmiała się na widok nazwy, jak mogła się domyślić, chłopaka.

@blond_myszka - No hejka :)

@żelowa_grzyweczka - Czemu myszka? :))

@blond_myszka- A czemu nie? :)) Powiedz, znamy się już?

@żelowa_grzyweczka- Nie wydaję mi się ;)

@blond_myszka- Nie jesteś jakimś napalonym zboczeńcem, który myśli tylko o jednym prawda? :)

@żelowa_grzyweczka- Skąd wiedziałaś ? :(- zaśmiała się. Już wiedziała, że na pewno się dogadają. 

@blond_myszka- Przeczucie :)

@żelowa_grzyweczka- A ty ? Nie jesteś jakąś tanią dziwką prawda?

@blond_myszka- Nie, nie jestem :)

@żelowa_grzyweczka- No to się cieszę :*

@blond_myszka- Skąd jesteś ? :))

@żelowa_grzyweczka- A co chcesz mnie odwiedzić ? 

@blond_myszka- Może kiedyś :))

@żelowa_grzyweczka- Jestem z Włoch, a dokładniej z Neapolu a ty?- nie mogła w to uwierzyć. Zawsze poznawała ludzi z różnych zakątków świata. Pierwszy raz trafiła na kogoś kto mieszka nie tylko w tym samym kraju, ale także w tym samym mieście co ona.

@blond_myszka- Ja też! O.O

@żelowa_grzyweczka- Na prawdę ? O.O 

@blond_myszka- Tak! Jak masz na imię ? Może już się znamy :))

@żelowa_grzyweczka- Jestem Federico a ty?- zachłysnęła się powietrzem, serce jej stanęło. Właśnie rozmawiała z chłopakiem z którym się całowała, z bratem jej najlepszej przyjaciółki, chłopakiem który udawał że między nimi do niczego nigdy nie doszło, z chłopakiem do którego czuła coś więcej niż przyjaźń. 

@żelowa_grzyweczka- Halo? Jesteś ? 

@żelowa_grzyweczka- Myszko ? :((

@żelowa_grzyweczka - Powiedziałem coś nie tak? :(

@żelowa_grzyweczka- Powiedz mi chociaż jak masz na imię :((


Użytkownik @blond_myszka wylogował się.



Hejka!
Dzisiaj przychodzę do Was z OS-em którego dodałam już wczoraj
jednak coś się zepsuło i musiałam napisać go jeszcze raz :(
Tak więc zamierzam zrobić z 10 części tego OS-a, będzie to takie 
mini nowe opowiadanie. 
Ta część jest dość krótka ale o to mi właśnie chodziło.

Zapraszam również do składania zamówień w specjalnej zakładce. 
Jeśli to czytasz to zostaw po sobie ślad, każdy nawet najkrótszy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszego pisania <333


Czy tylko ja zakochałam się w tej piosence ?? ^.^

~Angelo~