sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział XXVI ~ ostatni 


***
Pod areną na której odbywał się koncert byłam po dwudziestu minutach, bo były spore korki. I tak cu że tak szybko udało mi się tutaj dostać. Wyszłam z auta, zamknęłam drzwi za pomocą guzika w pilocie i pobiegłam w kierunku wejścia gdzie było mnóstwo ludzi. Pewnie nie udało im się kupić biletów i teraz czekają aż koncert się skończy. Stwierdziłam, że już i tak nie mam zbyt wiele czasu aby rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami więc założyłam szybko okulary przeciwsłoneczne i kaptur od mojej kurtki po czym przeciskając się przez tłum nastolatków dostałam się w końcu do ochroniarzy pilnujących wejścia.
- Wpuśćcie mnie, jestem Ludmila Ferro- szepnęłam w kierunku łysego, wysokiego mężczyzny, który posłał spojrzenie do drugiego mężczyzny.
- Wiesz ile dziewczyn już próbowało wejść do środka na tę gatkę? Marotti powiedział że Ludmila nie bierze udziału w dzisiejszym koncercie i mamy nikogo bez biletu nie wpuszczać- wkurzyłam się.
- Słuchaj nie obchodzi mnie co powiedział ci Marotti! W tej chwili masz mnie wpuścić bo inaczej pożałujesz!- ściągnęłam okulary i spojrzałam na ochroniarza, jednak po chwili tego pożałowałam.
- O boże ty jesteś Ludmila! Ludmila Ferro!- usłyszałam piski i krzyki nastolatek. Ochroniarz kazał im się ode mnie odsunąć po czym wprowadził mnie do środka areny.
- Przepraszam, że ci nie uwierzyłem tylko błagam nie mów nic Marottiemu- zaśmiałam się i przytaknęłam na co mężczyzna wrócił przed wejście do budynku. Spojrzałam na zegarek w telefonie, koncert skończy się za pół godziny. Jak najszybciej mogłam pobiegłam w kierunku wejścia za kulisy. Na szczęście kolejni ochroniarze już nie robili problemów i wpuścili mnie za scenę. Musiałam jak najszybciej znaleźć Marottiego albo Pabla. Na moje szczęście dostrzegłam dyrektora Studia przy jednym z wejść na scenę.
- Ludmila? Co ty tutaj robisz? Nie miałaś lecieć do Włoch?-spytał wyraźnie zdziwiony moim pojawieniem się tutaj.
-Miałam, ale doszła do wniosku że nie może mnie zabraknąć na koncercie. Pablo czy mogłabym jeszcze wystąpić?- spytałam z nadzieją.
- W sumie nie było cię tylko na kilku grupowych piosenek i  duet który miałaś zaśpiewać z Violettą jeszcze nie został zaśpiewany tak samo końcowa piosenka więc nie widzę przeszkód- nauczyciel szeroko się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam i podziękowałam po czym spojrzałam na scenę gdzie właśnie wykonywali swoją piosenkę Vils i Leon.
Pod koniec piosenki dziewczyna dostrzegła mnie i szeroko się uśmiechnęła, pomachałam jej.
Jak tylko skończyli śpiewać i zeszli ze sceny brunetka rzuciła mi się na szyję.
- Luuu!!!! Wróciłaś!! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Ja też się cieszę, Violu gdzie jest Federico?- na moje słowa dziewczyna zaczęła piszczeć.
- Wiedziałam! Jest przy drugim wejściu na scenę, teraz jego piosenka- powiedziała a po chwili było słychać pisk dziewczyn i pierwsze dźwięki Luz, camara y accion. Spojrzałam na scenę na której Włoch wykonywał swoją piosenkę. Tylko tym razem robił to jakoś inaczej. Zawsze wykonując tą piosenkę był taki radosny, pełen energii, bawił się tą piosenką. Śpiewanie jej sprawiało mu radość,a teraz? Teraz wyglądał jakby ktoś siłą wepchnął go na scenę i kazał śpiewać. Robił to nie dlatego że chciał, tylko dlatego że musiał. Widownia to zauważyła, zauważyła że coś jest z nim nie tak. A najgorsze jest to, że to wszystko przeze mnie. Przeze mnie śpiewanie nie sprawia mu już radości, stracił swój optymizm który zawsze tak kochałam i którego tak mu cholernie zazdrościłam.
- Violu mam pomysł- szepnęłam do brunetki , wzięłam ją za rękę i szybko pobiegłam do garderoby. W dziesięć sekund przebrałam się w strój w jakim wstępują tancerki do piosenki Federa, a mianowicie biały gorset w czarne kropki, czerwona spódniczka i czarne baletki. Gdy dziewczyna zobaczyła mnie w tym stroju szeroko się uśmiechnęła i już wiedziała o co mi chodzi. Szybko wróciłyśmy pod scenę akurat w momencie w którym powinna wejść na scenę jedna z tancerek. Violetta zatrzymała ową dziewczynę i wytłumaczyła jej wszystko a ja w tym czasie wbiegłam na scenę wywołując tym niemałe zamieszanie wśród widowni. Federico nie zauważył mnie, zrobił to dopiero wtedy gdy miał złapać tancerkę za rękę. Gdy nasze dłonie się złączyły poczułam to cudowne uczucie, uczucie którego doświadczam tylko jak on jest przy mnie. Chłopak spojrzał na mnie i dostrzegłam w jego oczach znów te iskierki, a na twarzy pojawił się znów ten cudowny uśmiech. Razem zaczęliśmy tańczyć, a Włoch odzyskał chęci i śpiewał znowu tak jak kiedyś. Na szczęście znałam ten układ i nie miałam najmniejszego problemu z krokami. Gdy piosenka się skończyła usłyszeliśmy głośne brawa, szybko zbiegliśmy ze sceny by zrobić miejsce dla Violetty.
- Luśka wróciłaś!- rzuciła mi się na szyję Natalia. Po chwili dołączyli do niej Francesca, Camila, Diego, Leon, Maxi, Andres i Broadwey.
- Jak dobrze cię znowu widzieć- przytulił mnie Leon.
- Ciebie również jak się czujesz?- spytałam przyjaciela.
- Już lepiej- odpowiedział z uśmiechem.
- Dobrze że wróciłaś Młoda- poczochrał mi lekko włosy Hiszpan na co dostał z łokcia w brzuch. Zawsze się tak zachowywaliśmy, niby się lubimy ale jeszcze bardziej lubimy się wkurzać.
- Też się cieszę- przytuliłam chłopaka. Ciągle czułam na sobie spojrzenie jednej osoby, a mianowicie Federico. Właśnie! Federico! Muszę z nim porozmawiać. Już chciałam do niego podejść gdy okazało się że po piosence Violetty mamy zaśpiewać nasz duet, szybko pobiegłam do garderoby i zaczęłam się przebierać i poprawiać makijaż. W niecałe dwie minuty byłam już gotowa. Gdy wróciłam pod scenę akurat dziewczyna skończyła śpiewać więc weszłam na scenę.
- Byłyście wspaniałe!- pogratulowali nam przyjaciele. Po chwili pojawili się obok nas wszyscy nauczyciele z Pablem na czele. Wszyscy wiedzieli o co chodzi, już czas...
- Cóż nie wiem za bardzo co powiedzieć, pierwszy raz nie wiem jak ubrać w słowa moje myśli i uczucia. Wiedzcie że byliście i nadal jesteście najlepszą grupą z jaką miałem zaszczyt pracować w całej mojej karierze. Codziennie przez te trzy lata razem ze wszystkimi nauczycielami obserwowaliśmy jak dorastacie, jak się zakochujecie, rozwijacie, poznajecie i odkrywacie kim jesteście. Jestem zaszczycony że mogłem was poznać. Mimo że wasza nauka w Studiu dobiegła końca jestem pewny, że na zawsze pozostaniecie przyjaciółmi- powiedział Pablo a wszyscy mieliśmy łzy w oczach, wszyscy płakali nawet Gregorio, który zawsze zgrywał tego twardego.
- Dziękujemy wam, wam wszystkim. To dzięki wam jesteśmy tymi kim jesteśmy dzisiaj. Jednak to nie jest koniec, to jest dopiero początek. Początek nowej wspaniałej historii którą napiszemy razem.- powiedziała Violetta, złączyliśmy wszyscy ręce i głośno krzyknęliśmy - RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ! po czym wbiegliśmy na scenę by zaśpiewać ostatnią piosenkę - Crecimos juntos...

*po koncercie, garderoba*

- I jak jesteście razem?- kolejny raz to samo pytanie. Odkąd skończyliśmy koncert Violetta ciągle pyta mnie o Federico.
- Już ci mówiłam, że nie wiem bo nie rozmawiałam z nim jeszcze, bo nie było jak- dziewczyna przewróciła oczami po czym już przebrana wyszła z garderoby. Poprawiłam jeszcze moją ulubioną czerwoną szminką usta i zapięłam kosmetyczkę. Chciałam też już wyjść ale poczułam na biodrach czyjeś dłonie. Do moich nozdrzy dotarł ten cudowny zapach męskich perfum, a moje ciało zalała fala ciepła dochodząca od ciała chłopaka. Przymknęłam oczy i głęboko zaciągnęłam powietrze. Po chwili ciszy otworzyłam ponownie oczy i odwróciłam się w stronę Włocha tak ze mogłam spojrzeć w te jego czekoladowe oczy.
- Dlaczego wróciłaś?- spytał. Po tak długim czasie w końcu mogłam usłyszeć jego głos.
- Bo zrozumiałam, że nie potrafię dłużej tak żyć, żyć w kłamstwie że już cię nie kocham. Że nie potrafię dłużej żyć bez ciebie- odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z oczu Federico. Ten nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta. Pogłębiłam pocałunek. Tak bardzo mi brakowało jego bliskości, dotyku, głosu, czekoladowych oczu, aksamitnych ust, jego optymizmu, po prostu jego całego. Całowaliśmy się długo i namiętnie, aż w końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię, nawet nie wiesz jak mi cię brakowało, obiecuję że nigdy więcej cię nie skrzywdzę. Nigdy więcej cię nie skrzywdzę, nigdy więcej nie pozwolę byś płakała i nigdy więcej nie pozwolę ci odejść- przytuliłam się mocno do chłopaka niczym do pluszowego misia.
- Chodźmy już lepiej- powiedział po chwili na co ja przytaknęłam. Zabrałam swoje rzeczy i objęta w pasie przez Włocha wyszliśmy razem tylnym wyjściem z areny. Weszliśmy do mojego auta, ja za kierownicą oczywiście, pomimo że Federico kłócił się ze mną że on poprowadzi.
- I co prowadzę tak źle jak myślałeś?- spytałam z uśmiechem wyprzedzając kolejny samochód.
- Czy ja powiedziałem że źle prowadzisz? Powiedziałem tylko że ja poprowadzę bo pewnie jesteś zmęczona- zaśmiał się. Po dziesięciu minutach byliśmy już pod domem Castillo.
- A ty co nie wysiadasz? Śpisz dzisiaj w aucie czy co?- spytał śmiejąc się gdy zauważył że nie wychodzę z auta.
- Nie, mam swój doma dokładniej dom taty z którego obecnie korzystam.
- W takim razie już wiem gdzie dzisiaj śpię- zaśmiał się i ponownie zajął miejsce pasażera.
- A kto powiedział że ja cię wpuszczę ?- spytałam.
- Oboje dobrze wiemy, że chcesz bym u ciebie został- uśmiechnął się i puścił mi oczko. Racja bardzo tego chcę, ale nie przyznam się przecież do tego. Przewróciłam oczami po czym ponownie odpaliłam silnik. Po jakiś pięciu minutach byliśmy już pod drzwiami od mojego tymczasowego domu. Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi.
- Nieźle, nieźle a gdzie sypialnia bo jestem śpiący?- spytał Włoch.
- Sory kochanie ale śpisz na kanapie- chciałam się z nim trochę podroczyć. Chłopakowi chyba nie odpowiadała ta opcja. Przybliżył się do mnie i wpił się w moje usta przyciskając mnie lekko do ściany. Zaplotłam nogi na biodrach chłopaka nadal oddając zachłannie kolejne pocałunki.
- Na górze, pierwsze drzwi po prawej- wyszeptałam gdy na moment się od siebie oderwaliśmy.
- A nie miałem spać na kanapie?- spytał lekko się uśmiechając.
- Zamknij się- powiedziałam po czym ponownie złączyłam nasze usta. Federico złapał mnie za pośladki i ostrożnie nie przerywając pocałunków wszedł do sypialni. Położył mnie no łóżku po czym usiadł na mnie rozkrakiem dalej całując. Ja postanowiłam pozbyć się jego koszulki a moim oczom ukazała się idealna klata Włocha. Chłopak rozpiął moją bluzkę i również pozbył się mojej górnej części garderoby i przeniósł pocałunki na szyję zostawiając na niej różowe ślady na co ja cicho pojękiwałam. Włoch odpiął mój stanik po czym zsunął ze mnie również spodnie.
- Podoba się księżniczko?- powiedział delikatnie ssąc moje piersi i masując je rękami. Przytaknęłam lekko głową. Brunet ściągnął swoje spodnie zostając w samych bokserkach po czym zjechał niżej pocałunkami, rozchylił delikatnie moje nogi i zaczął całować wewnętrzną część moich ud. Specjalnie by mnie bardziej doprowadzić do szału ominął moje intymne miejsce i ponownie wrócił do ust.
- Ffeeddee!- krzyczałam, czułam że zaraz nie wytrzymam. Chłopak delikatnie się uśmiechnął po czym delikatnie ściągnął ze mnie dolną część bielizny i zaczął składać delikatne pocałunki na moim miejscu intymnym. Czułam się cudownie, było mi tak cholernie kurwa dobrze. Federico zdjął swoje bokserki, muszę przyznać ma się czym chwalić, po czym delikatnie ale i mocno we mnie wszedł na co ja głośno krzyknęłam, doszliśmy w tym samym czasie. Chłopak wyszedł ze mnie po czym położył się obok mnie i przykrył kołdrą. Wtuliłam się w jego nagi tors.
- Było cudownie- wyszeptałam na ucho brunetowi na co ten delikatnie mnie pocałował.
- Dobranoc księżniczko- pocałował mnie w czoło.
- Dobrano Fedi- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej po czym przymknęłam powieki i od razu zasnęłam.

*************************************************
No hejka nakljeka <3
Jest tu ktoś jeszcze ? :")
Tak wiem długo niczego nie było, ale to wszystko przez szkołę :")
Tak o to prezentuje się ostatni rozdział tego opowiadania, w najbliższym
czasie postaram się dodać Epilog.
Nie rozpisuję się tutaj, zrobię to pod Epilogiem <33
Trochę długi wyszedł ten rozdział no ale trudno XD
Jest Fedemilka więc jest dobrze XD <33

No i oczywiście piosenka, którą zapewne wszyscy już słyszeli jednak nie byłabym sobą gdybym jej nie dodała pod ostatnim rozdziałem <33

~Angelo~

2 komentarze: