niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział VI

Rozdział dedykuje wszystkim czytelnikom. Tym komentującym i tym co nie komentują. Kocham Was <3

***
Razem z Leonem siedziałam w moim pokoju. Udało mi się go namówić by został na kolacji. Bo chyba nic się nie stało jeśli raz nie poszedł na próbę zespołu, prawda ? Załóżmy że tak.
Nagle Leon wstał z łóżka, podszedł do keyboardu stojącego w moim pokoju i zaczął grać doskonale znaną mi melodię. Postanowiłam dołączyć.

No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy

Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar

Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.


Kiedy skończyliśmy byliśmy bardzo blisko siebie. Już prawie mieliśmy się pocałować gdy do pokoju wbiegł Federico. Serio, Fede ? Serio ? W takim momencie musiałeś wejść ?
- Hej wybaczcie że przeszkadzam ale Violu musimy porozmawiać-odparł lekko zdyszany.
- No dobrze, mów- odpowiedziałam.
- Ale wolałbym na osobności, wybacz stary. Później ci powiem-zwrócił się do Leona.
- No niech ci będzie, ale jak mi nie powiesz to będzie z tobą marnie Pasquarelli- zaśmiał się mój chłopak. Pocałował mnie w policzek a z Fede przybił piątkę po czym wyszedł.
Usiadłam z powrotem na łóżko, a Włoch usiadł obok.
- No więc co jest takiego ważnego że musiałeś przybiec aż do mnie i przerywać mi rozmowę z chłopakiem ?- powiedziałam lekko się śmiejąc.
- Dzwonił do mnie Marotti...-nie dokończył bo znowu drzwi od mojego pokoju się otworzyły a do środka wpadła zapłakana Francesca. Nie zważając na Włocha rzuciła mi się na szyję, ciągle płacząc. Spojrzałam zdziwionym spojrzeniem na Federico, który odpowiedział mi tylko miną typu ,,WTF?!,,
Po chwili Fran oderwała się ode mnie i usiadła na moim łóżku.
Fran co się stało ?- spytałam spoglądając to na Włoszkę to na szatyna.
- Wyjeżdża...-wydukała wciąż płacząc.
- Kto wyjeżdża ?- spytałam.
- Diego. Dostał propozycje od hiszpańskiego Y-mixu. Mógłby wydać solową płytę i jeśli by się dobrze sprzedała to nawet wyruszyć w trasę. Decyzję ma podjąć w ciągu tygodnia, jeśli się zgodzi to wyjeżdża dwa dni później. Powiedziałam mu że ma pojechać, bo nie chcę by przeze mnie stracił taką szansę- tłumaczyła niezbyt wyraźnie i szybko, ale udało mi się ją zrozumieć. Posłałam jej współczujące spojrzenie i mocno przytuliłam.
- Wszystko będzie dobrze Fran...- próbowałam ją pocieszyć ale na marne, nadal płakała.
- A wybacz, Fede chyba chciał ci coś powiedzieć prawda ?- nagle się ocknęła i spojrzała na Włocha.
- Już nie ważne...-próbował się wykręcić ale nie z nami te numery.
- Fede! Gadaj!- walnęłam Włocha poduszką, oczywiście Francesca wcale nie była lepsza.
- Dobra powiem wam ale nikomu ani słowa- pogroził nam palcem, na co my pokiwałyśmy głowami i zrobiłyśmy gest zamykania ust na tak zwaną kłódkę.

***
Szłam do łazienki by wziąć prysznic. U Violetty był Leon, a teraz sądząc po głosie jest tam Fran. Przeszłabym obojętnie obok pokoju mojej ,,kochanej siostrzyczki,, gdyby nie fakt że usłyszałam tam też głos Federico. Moja ciekawość wzięła za wygraną. Podeszłam bliżej drzwi i słuchałam.
- No to mów w końcu!- mówiła sądząc po akcencie Francesca.
- Dzwonił dzisiaj do mnie Marotti. Powiedział że mam wrócić do Włoch i ruszyć w taką mini trasę koncertową po Hiszpanii, Francji i Włoszech. Za trzy dni mam mieć samolot. Problem w tym że ja nie chcę jechać- jak to ma wyjechać ? Nie chcę go znowu stracić. Nie teraz! Najpierw muszę mu wszystko powiedzieć! Podsłuchiwałam jednak dalej.
- To może powiedz mu że nie chcesz nigdzie jechać- powiedziała Violetta.
- Mówiłem, ale w tedy powiedział że jak nie pojadę to zerwie ze mną umowę. Jestem w końcu ich artystą ,,na wyłączność,, i nie mogę odmówić.
- A można wiedzieć dlaczego nie chcesz wyjeżdżać ? W końcu ta trasa byłaby dla ciebie szansą by wybić się jeszcze wyżej jeśli chodzi o sławę- spytała Włoszka.
- Nie ważne...-odpowiedział trochę zmieszany chłopak.
- Uuu ktoś się nam tutaj zakochał!! No mów Fede co to za szczęściara ?-spytała tym razem szatynka. A mnie coraz bardziej ta rozmowa interesowała. No bo chyba jako jego najlepsza przyjaciółka. Trudno że o tym nie wie. Mam prawo wiedzieć w kim się kocha mój przyjaciel, prawda ?
Załóżmy że tak.
- Ja ? Błagam...w nikim się nie zakochałem...- przez lekko uchylone drzwi dostrzegłam że pociera prawą ręką szyje, a to znaczy że kłamie. Zawsze tak robi gdy się denerwuje albo jak kłamie. Czy mówiłam już że znam go lepiej niż ktokolwiek inny ? Nie ? No to teraz mówię. Znam go lepiej niż ktokolwiek inny.
- Fede nie z nami te numery...no mów już!- denerwowała się Włoszka. Szczerze to mnie też to coraz bardziej interesuje.
- Ludmila...- powiedział jak najciszej się dało, ale wystarczająco głośno bym to usłyszała. Cholera! Jak to mu się podobam ? To nie może być prawda! On nie może się we mnie zakochać. Byliśmy dla siebie jak rodzeństwo, no a rodzeństwo nie może być przecież razem. To było by chore. Chociaż nie jesteśmy przecież rodzeństwem. To skomplikowane! Jedno jest pewne muszę mu wszystko powiedzieć, jak najszybciej. Musi poznać prawdę choćby miał mnie przez to znienawidzić.
Kiedy powiedział że się we mnie zakochał, ręcznik, suszarka, pidżama i inne moje rzeczy wypadły mi z rąk robiąc przy tym niemały hałas.

***
- Słyszałyście to ?- powiedziałem do Włoszki i kuzynki.
- Tak, tak jakby komuś upadły rzeczy na podłogę- odpowiedziała mi szatynka.
- A co jeśli to Ludmila? Co jak wszystko słyszała ?- zaniepokoiłem się. Nie chcę by się dowiedziała, zwłaszcza że nie jestem pewny moich uczuć co do niej. Po za tym w mojej głowie jest cały czas Lusia. I tak na prawdę to nie wiem w której się tak na serio zakochałem. Na obu zależy mi tak samo mocno i nie przeżyłbym gdyby którejś z nich coś się stało. Wiem. Z Lusią nie miałem kontaktu od kilku lat, ale moje uczucie wobec niej nie wygasło. Wręcz przeciwnie, jest jeszcze silniejsze.
Jeśli chodzi o Ludmile. No cóż. To skomplikowane. Z jednej strony nienawidzę jej za to jaka jest w stosunku do innych. Nigdy nie lubiłem osób które poniżają innych, a do tego czerpią z tego przyjemność. Z drugiej strony zależy mi na niej, nie wiem czemu. Po prostu, nie umiem o niej zapomnieć, chciałbym jej pomóc.
Czemu akurat ja musiałem się zakochać w dwóch dziewczynach na raz ? I to takich różnych.
Ludmila, skryta w sobie, tajemnicza, odważna, pewna siebie, wredna i zarozumiała blondynka.
Lusia, cicha, zabawna, wesoła, niepewna siebie, słodka szatynka.
Pamiętam jak kiedyś mi mówiła, że kiedyś przefarbuje kolor włosów. Jestem ciekawy czy w końcu to zrobiła.
Wracając. Włoszka wstała z łóżka szatynki i podeszła do drzwi po czym otworzyła je.
- Dziwne, nikogo nie ma. Może nam się wydawało- odparła.
- Ej Fran, zostaniesz dzisiaj u mnie ? Zrobimy sobie nocowanko- powiedziała, podekscytowana szatynka. Nie wiem o co im chodzi z tymi nocowankami w sensie co one niby widzą w tym fascynującego ? Dziewczyny...chyba nigdy ich nie pojmę.
- Tak!!!!!-pisnęła Włoszka podskakując lekko i klaszcząc dłońmi. Jak jakaś mała dziewczynka, ale muszę przyznać wyglądało to uroczo.
- Fede może ty też zostaniesz zrobimy ci kucyczki i pomalujemy paznokietki!- mówiła szczęśliwa Violetta, a Francesca nie przestawała piszczeć, skakać i klaskać w dłonie.
Szybko wstałem z łóżka kuzynki i wybiegłem w ekspresowym tempie z jej pokoju. Po czym wbiegłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Rzuciłem się na łóżko i po chwili zasnąłem.

***********************************************************
Hej hej, tak o to prezentuje się szósteczka!!!!!
Mi się tak sobie podoba, jak dla mnie jest za krótka. No ale dobra.
Trochę namieszałam, mam nadzieję że wszystko zrozumieliście ;)
Muszę kończyć, do następnego :*

Kocham, Tini <3

5 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo podoba! <3
    Mam nadzieję, że Fede nie wyjedzie! ^^ Musi ogarnąć, że kocha dwie dziewczyny, które tak na serio są jedną! <3 Jeej! :3
    Już nie mogę doczekać się kolejnego!
    Piszesz tak cudownie, że muszę czytać następnie dzieło! ^^
    Kocham, kocham, kocham! <3
    Pisz z prędkością światła! I najlepiej opublikuj dzisiaj! :D
    Pozdrawiam, życzę weny i udanych wakacji! :3

    http://no-espero-amor-ni-odio-oneshots.blogspot.com/
    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
    http://quiero-entrar-en-tu-silencio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciiuuuuuuudnee to !!! <3
    Ojć, Misiu wiem, że krótko jednak będę szczera:
    Głowa mnie strasznie boli, jestem chora i mam jeszcze dużo nadrabiania :))
    Kocham Cię Perełko <333

    OdpowiedzUsuń